Kryształowa Kula
|
2017-10-28, 13:01:17
Post: #1
Kryształowa Kula
|
|||
|
|||
KRYSZTAŁOWA KULA
Sztuka to najpiękniejsze dobro ludzkości Choćby zrodziła się z bólu i złości I kłamię, że jestem bliski kresu moich dni Wiem, że to bolałoby lecz powiedziałem to i Tak naprawdę to napełniło mnie szczęściem. Chcę znów opowiadać radosnym wierszem. Wciąż sam jeszcze szukam odpowiedzi Czekam aż natchnienie mnie nawiedzi Moja miłość ku Tobie jest głęboka jak fala oceanu Nic nie zatrze Jolu w pamięci tego stanu Moja miłość do Ciebie jest wielka jak głębia oceanu Nic nie zatrze Jolu w pamięci tego stanu. Docieram do celu i zdobywam wielkie nic Zaprawdę powiadam: widziałem ubogi szkic I wiem – ja jestem ten zły Ty jesteś ta dobra Aczkolwiek zabójcza bardziej niż pustynna kobra Jolu jesteś moją panią moją najpiękniejszą O wszystkie inne panny mam uwagę mniejszą. Powiem dziś co rzekła mi ma dola: „Przecież kocha Cię przepiękna Jola”. Dolo moja, mej woli musie niechybny Inaczej byłby świat wokoło dziwny Znalazłem Cię nawet po drugiej stronie I rozpoznałaś mnie potężnego i w koronie. Od tego dnia mój harem ma wysoką wieżę. Eunuch u drzwi jej wejścia strzeże. Przeszłaś na druga stronę z ramienia Jehowy Boga Była to dla Ciebie długa i ciężka droga. Stało się to niedawno wzięłaś bilet w jedną i drugą stronę I czekaj na mnie – pojmę Ciebie za mą żonę Wychowamy szczęśliwych dzieci gromadkę Co wieczór będziesz słuchać moją gadkę. Szaty uszyją Ci najlepsi krakowscy krawce Będziemy siadać razem w ogrodowej ławce Będziemy patrzeć jak się bawią nasze dzieci Dla Ciebie zawsze gładko rym się kleci. Wszystkie Muzy będą Twoimi towarzyszkami One rzadko do nas schodzą – goszczą między nami. Lecz tak pięknej pani jeszcze nie znały, Bawią je moje wiersze i wysiłek cały Jaki wkładam w rymowanie daje im pewność Że istnieje między nami głębsza jedność Że Wieczność chce byśmy byli razem Porównują moje pisanie do walki Syzyfa z głazem. Mają zaprawdę niepojęte poczucie humoru. Uwielbiają słuchać mojego wykładu na temat Honoru Ale ja podkreślam moja wiedza tu nie jest głęboka Błyskotkę mojej pani przyniosła nawet sroka. Tak napisałem do młodzieży wykład o Honorze Zgłębiłem mądrość w każdym tęczy kolorze, Pomarańcz, fiolet, róż, błękit i zieleń Aniołów widziałem co mają po sto wcieleń I Szatanów najcięższych zaglądałem im w oczy Niejeden Twój sen był dla mnie proroczy. Jesteś mi potrzebna jak kobieta diamentowi I sam nie wiem czy Ty go czy on Ciebie zdobi. Szlachetne kamienie masz ich pani bez liku Ich blask dodaje Ci powabu czy szyku. Lubię Twoje pierścienie, Twoje kolczyki I mnie też, naprawdę, podobają się kamyki Uwielbiam gdy kładziesz na policzki róż Gdy malujesz oczy to normalne cóż? W tym dziwnego, że podkreślasz swe uroki Mą wiedzę w tym temacie pogłębiły sroki I dały mi tę prawdę, że malujesz się dla siebie Kolory dobierasz w zależności jak na niebie Błękit ułoży tonację to jest Ci wskazówką Oświetlasz wówczas twarz jasną żarówką Starannie róż rozcierasz i nakładasz tusze Podglądałem Cię raz przyznać to muszę. Tylko jeden raz by poznać Cię z tej strony Ciekawią mnie przecież sekrety przyszłej żony. I zastanawiam się teraz czy zmęczył Cię już rym Jeśli Cię męczy ten papier zmienię w dym. Piszę po to by sprawić Tobie radość krótką Twoje małe szczęście jest dla mnie pobudką Pomnik trwalszy od spiżu stawiam naszej Miłości Bo nie wiem czy z nas zostaną chociaż kości. Tu mroczny temat poruszyłem i smutny Lecz pamiętaj poeta musi być bałamutny, Bo kto nie jest mądry musi kłamać jak z nut Zaś utrafiać kłamstwem w prawdę to już istny cud I ja to potrafię i Ty w tym jesteś doskonała Niestety tu dla mnie pociecha płynie mała Bom dla Ciebie prostoduszny – więcej niż naiwny Czyżby to przypadek sprawił przedziwny Dobraliśmy się ma piękna jak w korcu maku Przy Tobie Jolu mój świat nabiera smaku „Dziwaku” powiedz „przypadek niewinny jako dziecię To drugie będzie znijście a nie jak mówisz trzecie” Kiedy zacznę wszystko w szatę stroić przenośni, Nie – inny temat miałem, bądźmy dorośli Właściwie to tematów kilka w jeden wiersz spoiłem Wszystko już widziałem wszędzie już byłem. Ćwiczę się w trudnej sztuce odchodzenia w porę Na się ciężar boskich prac biorę I udźwignę i zaniosę w miejsce przeznaczenia Drżyjcie małoduszni przed dźwiękiem imienia. Mojego imienia co się jak kalejdoskop mieni Mam pasję i powody i nadaję treść Ziemi. Kochana jeśli chcesz to bądź nawet próżna Ten stan usposobienia to od wady rzecz różna Próżność daje owoce pełne soku i słodyczy Ech! Stłumię prawdzie tej usta gdyż krzyczy Zbyt głośno i kłamstwem na wskroś przesiąknięta Z wieczora dla Ciebie melisa czy mięta. Jestem szczery naprawdę i mam jak najlepsze chęci Gdy z Tobą tańczę mój duch się wkoło kręci I do Twoich ruchów swoje dopasować próbuję Kroki mych pląsów do Twoich taktuję Uwielbiam gdy prowadzisz – masz świetne pomysły, Gdy tańczyliśmy boginie do nas przyszły I też się tą sztuką zabawić wielce chciały Ja sam i trzy piękności – poczułem się mały To już serdeczny wstyd zaglądał mi przez ramię Nie opowiem co dalej było wybaczcie mi panie Wyjawię, że sprostałem waszym boskim wymaganiom Lecz druha prosiłem by dać radość paniom On już był na przedpokojach już znał temat Tylko – czy w porę? Trapił go dylemat Ale wszedł w momencie najbardziej odpowiednim Zabłysnął uśmiechem i ubiorem przednim I jeszcze był ktoś z nami by równy był rachunek Boginie piły z nektaru boski trunek Druh się winem raczył i palił tytoń mocny Ten wieczór zaprawdę był wielce owocny Afrodyta i Atena błogosławiły nam na pożegnanie Obiecały na nasze dzieci – mieć baczenie na nie. W podzięce ja dla nich sporządziłem pierścienie To była wola ma i tak chciało przeznaczenie. Skończę powieść mą bo sen Cię otuli Zapiszę ten wiersz tuszem w kryształowej kuli. 12.12.2008-12-13 |
|||
2017-10-30, 14:50:26
Post: #2
RE: Kryształowa Kula
|
|||
|
|||
Dlaczego bazujesz na starych zapisach? Dzisiaj nikt tak nie pisze wierszy.
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości