Tryptyk małżeński - część trzecia (ostatnia)
|
2015-10-11, 12:46:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2015-10-11 12:49:31 przez bronmus45.)
Post: #1
Tryptyk małżeński - część trzecia (ostatnia)
|
|||
|
|||
.
mąż marnotrawny
.czyli coś znowu prawdziwego I powróciło toto po trzech dniach do domu;
wyszedł tylko do sklepu po natkę pietruszki. Nawet się nie martwiłam, nie zwierzałam komuś; zaraz by się zaczęły zwykłe przygaduszki. * Miał tylko ze sto złotych - gdzie on tedy łaził? Bo na orgie z dziwkami nie stać by go było. Chyba że, spotkał kogoś kto go zaprzyjaźnił z taką jedną - tu znaną - starszą już kobyłą. * Wystarczyłoby wtedy kilka win "wzmocnionych" no i jakiś salceson - na zagrychę przecież. By zapomnieć o domu i o zupie żony do której to niósł natkę pietruszki w gazecie. * Nic się też nie odzywa, nie wiem - nie ma siły, czy może wstyd mu bardzo drażnić swoim chuchem przesiąkniętym meliną tej niecnej baryły; lub też ruchu swej głowy z nadgryzionym uchem. * No gdzieżeś bywał łajzo - spowiadaj się teraz; to ja w te słowa grzeczne wreszcie zagaduję. Zapytany coś mruknął, że odpowie zaraz bo musi iść do kibla...pewnie zwymiotuje... * Długachno siedział w kiblu niecnota załgany. Gdy wreszcie wyszedł z niego ogarnięty nieco to zaczął coś mamrotać - że niepokalany i żadna go nie skusiła tym, co ma pod kiecą. * Więc co tu z takim gadać - prawdy się nie dowiesz, nieco spokoju w domu będzie wiele dzionków. Lepiej przegryźć to w sobie - gdy za dużo powiesz; możecie już niedługo być parą małżonków. * Może by lepszym było takie rozwiązanie. Lecz czy na pewno? Nie wiesz i się nie dowiaduj. Chyba że to się zdarza często... To mój Panie zbieraj swoje manatki - do walizek ładuj... . |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości