Rozłąka
|
2015-01-11, 13:51:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2015-01-11 20:26:13 przez Piotr Rubin.)
Post: #1
Rozłąka
|
|||
|
|||
Wolna Polska gospodarczo sięga ponoć szczytu
Ale w oczach biednych ludzi nie widać zachwytu, Rozrzuceni mimo woli po całej Europie Uwijają się harując całe dnie w ukropie Gdy wracają do swych mieszkań prawie półprzytomni To czasem im jakiś drobiazg ojczyznę przypomni Wystarczy wtedy zmrużyć znużone powieki I jawi się kraj cały: pola, lasy, rzeki Wczesny świt: kiedy niebo nieznacznie jaśnieje A kogut gromkim głosem gdzieś w kurniku pieje Gwiazdy bledną po nocy a chmurki nieliczne Zaczynają nabierać kształty fantastyczne Otoczone czerwienią na całym obwodzie Chociaż słońce ukryte jest jeszcze na wschodzie I zaczyna rozpalać się ognista łuna Wznieconego pożaru jakby od pioruna. Wszystko widać dokładnie tak jak niegdyś prawie Lecz to tylko złudzenie taki sen na jawie Święta: całe rodziny idą do kościoła A serce dzwonu bijąc wszystkich na mszę woła. Skrzypi śnieg, roziskrzone malutkie drobinki Lecą z czystego nieba, ubrane choinki Wyglądają przez okna w welonach z firanek. Mróz aż szczypie w policzki, marzną w butach stopy Słychać graną kolędę i słowa; do szopy......... Wiosna: kwitnące sady całe w płatków bieli I koncerty radosnych, głośnych ptasich treli. Żadna cywilizacja nie burzy harmonii W powietrzu się rozwodzi woń kwiatów jabłoni. Gdzieniegdzie pszczoła cicho skrzydełkami brzęczy Gdy leci prosto albo jakby po obręczy. Na trawie krople rosy błyszczą jak klejnoty Niektóre mają kolor błękitny lub złoty. W górze szybuje bocian, szuka swego gniazda Nad nimi świeci jaskrawo nasza dzienna gwiazda . Przywołane tęsknotą obrazy z pamięci Jak kadry filmu, który teraz się nie kręci. Wspomnienia dające siły i otuchy Lecz są też te co dręczą jak natrętne muchy. Letni dzień: w miejskim zgiełku chłopcy i dziewczyny Długi sznur samochodów a wokół spaliny. Pijak stojący z flaszką jabcoka na rogu Słońce ponad Krakowem zamglone od smogu Wille tych co zrobili zawrotne kariery Bezdomni i żebracy, obskurne rudery, Dziecko co dzień grzebiące w śmieciach wiele razy Smutne, przygnębiające są takie obrazy. Nie taki widok chce się zachować w pamięci Tylko coś co w ojczyźnie do życia zachęci I niedobry trend w Polsce na lepszy odmieni Gdyż teraz jest podobnie jak w środku jesieni Kolory tak prześliczne, że wzrok bałamucą Lecz wiadomo że drzewa piękne liście zrzucą Plony, które się zdają źródłem obfitości Znikną wkrótce gdy tylko zła zima zagości Bo mróz całe bogactwo natury tak zważy Jak czas, który odciska się na ludzkiej twarzy. Wygnani koniecznością szukają roboty Mieszkańcy polskiej ziemi a eurosieroty Czekają na rodziców, których Polska kocha Ale wciąż ich traktuje tak jak zła macocha Ojczyzna nie dla wszystkich wewnętrznie rozdarta Gdzie dawna solidarność nic już jest nie warta I tylko pieniądz rządzi, protekcja się liczy Daje dzisiaj uczciwym ludziom smak goryczy Wolność: to słowo, które nie to samo znaczy Dla bogatej elity i biednych tułaczy. Ze stron ziemskiego globu z wszystkich jego krańców Płyną myśli nad Wisłę od wolnych wygnańców. Polska musi być matką co wszystkich zjednoczy By mogła wreszcie z dumą spojrzeć światu w oczy. |
|||
2015-01-11, 15:42:24
Post: #2
RE: Rozłąka
|
|||
|
|||
Napisałeś prawie epopeje narodową. Prawie ponieważ do epopei temu wierszowi jeszcze zbyt daleko. Utwór nieco monotonny napisany prostym rymem z ciągłą rekapitulacją ustalonego szablonu. Coś jak pa pa pa pa, ta ta ta ta. I tak dalej. Zdecydowanie pomysł przerasta formę i treść. Utwór ma zaledwie zarodek dzieła patriotycznego, jeśli tak to można określić. Pozdrawiam
|
|||
2015-01-15, 10:53:45
Post: #3
RE: Rozłąka
|
|||
|
|||
Chciałeś powiedzieć za dużo i "nie szczędzisz słów". Nie jest prawdą, że im więcej tym lepiej. Czasem wręcz przeciwnie. W Twoim wierszu są sensowne myśli, ale jest on przegadany. Powinieneś wybrać sobie konkretny problem i go zwięźle poetycko opisać, wyszczególniając tylko te detale, które są niezbędne dla oddania nastroju i ukazania problemu. w Twoim wierszu są i chmurki i zima i święta i wiele innych rzeczy. Za dużo wszystkiego na raz.
Wiersz jaki jest, każdy widzi. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości