Kodeks miłości
|
2008-09-30, 19:11:21
Post: #3
|
|||
|
|||
Witam serdecznie Was wszystkich a szczególnie Małe_p, które tu na mnie czeka...Gdyby nie to. że czeka chętnie wywinęłąbym się z odpowiedzi...a tak mi nie wypada...
Osobiście mam inne podejście, dla mnie to przesada i popieram Ewę.... Już przy drugim punkcie kłóci się ten kodeks z moją wizją miłości.... Ninoczka napisał(a):Uważać za nieszczęście przebywanie z dala od przedmiotu miłościâ toż to niewolnictwo, zatracenie siebie, uzależnienie, zachwianie własnej tożsamości i indywidualizmu...Poza tym nie wyobrażam sobie przebywać cały czas razem â to prowadzi do monotonii i nudy. Ninoczka napisał(a):ponieść śmierć, byleby tylko być blisko ukochanej istoty.- dla mnie kolejny nonsens - utrata kontroli nad własnym życiem Ninoczka napisał(a):Starać się jej podobaćczyli grać i udawać??? Moim zdaniem wystarczy tolerować, akceptować, po prostu polubić te wady i pokochać zalety Ninoczka napisał(a):Często płakać: z dala od niej - z tęsknoty, przy niej - z radościa czemu nie razem płakać, pokonywać słabości i razem się cieszyć?? Ninoczka napisał(a):Wierzyć jej we wszystkim i pragnąć, aby wszyscy wierzyliWierzyć we wszystkim â czyli bezgraniczne zaufanie, bezwzględne zaufanie - może Was to oburza ale to dla mnie kolejna głupota. A tak w ogóle: Czy jest taki człowiek, który nigdy nie zawiódł choćby w najmniejszym stopniu niczyjego zaufania?? Czy ja jestem takim człowiekiem? (oczywiście to pytania retoryczne) Owszem uważam, że zaufanie jest bardzo ważne ale należy ufać... i mieć otwarte oczy. Jedynie to ostatnie jest do przyjęcia....choć też nie do końca... W 12 punkcie wyrzuciłabym słowo służyć. Po prostu być wobec drugiego bezinteresownym i nie oczekiwać żadnej nagrody. Tyle... Ponadto to tylko moje zdanie.. zastanów sie raz, zanim coś dasz, dwa-zanim przyjmiesz i tysiąc zanim zażądasz |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Wiadomości w tym wątku |
[] - Interpelacja - 2008-09-30 19:11:21
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości