[bronmus45] Wiersze i bajki dla dzieci w różnym wieku
|
2018-12-06, 21:42:37
Post: #15
RE: Wiersze i bajki dla dzieci w różnym wieku / bronmus45
|
|||
|
|||
wakacje z przygodą . ~~~ Niedaleko domu, na bezpiecznej łące, z daleko od rzeki i lasu, bawiły się właśnie rozbrykane dzieci, więc było tam wiele hałasu. . Łąka, jak to łąka - porosła trawami, gdzieniegdzie też krzewy i drzewa, oganiać się trzeba tu przed owadami, lecz często też ptak pięknie śpiewa. . Bawiąca się parka, to Jaś i Anetka - rodzeństwo już z pierwszych klas szkoły. Wakacje się właśnie rozpoczęły dla nich, więc humor zupełnie wesoły. . Zmęczeni już nieco, usiedli pod drzewem, gdzie cień był znacząco szeroki, Anetka spostrzegła właśnie za tym cieniem zwierzaczka z zamglonym już wzrokiem. . Podeszli do niego - sarenka to była, maleńka, ze łzami spod powiek. Szybko zrozumieli, że w takim przypadku potrzebny dorosły tu człowiek. . Anetka w te pędy pobiegła do domu, by wołać na pomoc ich mamę. Jaś został na miejscu, pilnując sarenki - nie chcieli zostawić jej samej. . Anetka wraz z mamą przybiegły niebawem, pomocy tu jakiejś udzielić. Sarenka już ledwo podnosiła głowę, prosząco, by pomóc jej chcieli. . Szczęśliwym tu trafem, tato owych dzieci lekarzem od zwierząt był właśnie. Telefon do niego - wracaj jak najprędzej - błagali - bo w oczach nam gaśnie. . Tato gdzieś w terenie akurat przebywał, obiecał swój powrót niebawem. Mama tą bidulkę wzięła więc na ręce - nie był to czas na zabawę. . Wrócili do domu już razem z sarenką, złożyli na miękkiej kołderce, nim tato przyjechał, by coś tu zaradzić, myśleli, że pęknie im serce. . Oględziny sarenki przebiegły dość sprawnie - diagnoza zbyt groźną nie była. Oprócz nogi złamanej, no i wygłodzenia nic więcej. Na pewno będzie więc żyła. . Tato chciał ją odwieźć do lecznicy w mieście, gdzie takie przypadki wciąż leczą. Lecz dzieci (i mama) chcą ją tu zatrzymać - nie dadzą - a przy tym też "beczą". . Złożenie jej nóżki, sztywny opatrunek i mleko przez smoczek z butelki. Na drugi dzień rano sarenka przytomna, lecz strach widać po niej dość wielki. . Bała się ogromnie zwierzątek domowych, które ciągle na nią patrzyły. Był to psiaczek nieduży i kotek niewielki - te krzywdy by jej nie zrobiły. . Dla jej to wygody, w tych pierwszych dniach tutaj sprzątnięto niewielki pokoik. Tam ją przeniesiono, z dala od nas wszystkich, by mogła już zaznać spokoju. . Niedługo to trwało, wszyscy ją karmili tą dietą, co przykazał tato. Bać się szybko przestała, nawet pieska i kotka a wstała, gdzieś w środku już lata. . Z początku to chodzić nawet nie umiała, lecz szybko w tym doszła do wprawy. Wybiegała z nami na spacer po łące, a wkrótce już wspólne zabawy ... . Kotek, piesek, sarenka i dwoje dzieciaków - obraz jakże sielski, wręcz miły. Przy słonecznej pogodzie było wprost znakomicie, lecz wakacje się wkrótce skończyły. . I tu kłopot się zaczął niespodziany, lecz ważny, bo gdy dzieci do szkoły zmierzają to za nimi sarenka, a ustąpić im nie chce, mimo, że wciąż ją precz odganiają ... . Musieliśmy ją zatem zamykać co rano, bu nie sprawiać nam wszystkim kłopotu. Całe dzionki jest smutna, taka znowu samotna aż do chwili ich tutaj powrotu. . Przywitania, całusy, łezki w oku obecnych, to już trwały, codzienny obrazek. Może i niehigienicznie dla wszystkich dokoła, lecz tego to ja nie zakażę ... ~~~ |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości