Pustelnia, czyli tyż Sarmatia nie całkiem obumarła...
|
2009-04-13, 12:37:49
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2010-02-12 04:56:09 przez efemeryda.)
Post: #21
Wrzask v. 1.1
|
|||
|
|||
Tamten mroźny poranek... Teraz już wiem, nareszcie go zobaczyłem, Po latach takim jakim jest. Został jedynie bezsilny skowyt. Potłuczonego śmiertelnie psa... Rozpoznałem go. Jak znajomą mordę tajniaka... W tym akcie poznania przyszło oczyszczenie. Rozładowanie. Jak płacz katharsis. Lub śmiech. Lub seks. Pamiętasz? Tyle razy trzewia wyrywał i wywlekał przez zaciśnięte szlochem gardło, on co rozpaloną do białości pięścią zaciśniętą w gardzieli kneblował dźwięk wszelki. ...którego szczęki już sił nie mają, by ugryźć rękę okładającego go pałką kata... Ten wrzask. Którego nigdy wydrzeć z siebie nie dałeś rady. Lub stchórzyłeś. A ślepia, jeszcze niedawno płonące wściekłością, buntem i żądzą krwi wrogów zachodzą już z wolna bielmem zgonu. Zrezygnowałeś. Jak ten pies - obity teraz i bezradny - bezsilnie i beznamiętnie spoglądasz pustką wypalonych na popiół źrenic. Bezczelnie... Prosto w lufy tankom. Klaryssa T. Staterson 13 Grudnia 2007 06:30 A.M. [center][spacja][/spacja] Honi soit qui mal y pense! -=============)Sword®[/center] |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości