Pustelnia, czyli tyż Sarmatia nie całkiem obumarła...
|
2009-02-10, 01:08:51
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2010-02-12 04:51:46 przez efemeryda.)
Post: #15
"Post Scriptum."
|
|||
|
|||
Mikusiowi
My, młodzi! Pamiętasz? Lecz trochę już starsi i bardziej, rzec by Oziębli i puści (zbyt wcześnie wypruliśmy swe flaki w beznadziejnej szamotaninie). I choć w żyłach jeszcze burzy się krew, lecz skostniała głowa kalkuluje chłodno każdy kolejny krok wyważony, nie odważając się już na szaleńcze skoki, a zadyszane serce wlecze się kulą kamienną u stóp skrępowanych zmęczeniem. I choć ciągle jeszcze chcielibyśmy coś, to nie dla nas już szczeniackie szarże i wiemy już, że głową pancerza nie przebijesz, w najlepszym wypadku ostanie ci się ino guz. I choć ciągle głowę nosimy wysoko na usztywnionym siłą przyzwyczajenia kręgosłupie to coraz chłodniejszy żar naszych nocnych dyskusji głosów schrypniętych od gorących haseł i proroctw. I coraz częściej z oczu wieje pustką zwątpienia Jeno dla ukojenia sumienia Na rocznicowych składkach Płacimy haracz na benzynę do butelek dla tych, których wciąż jeszcze zaślepia nadzieja. A przecież my nie chcemy (chcieliśmy?) niczego więcej, jak tylko odrobinę szczęścia... jutro - dla młodszych których powołaliśmy na ten świat Komu to przeszkadza? Klaryssa T. Staterson N.Y.C. 01.01.1990 "Post Scriptum." To Mikuś We (still), Young Folks! Do you recall? But grown-up a little already and a little, one could say Cooled and vacant (too early we ripped-out our entrails in hopeless strife). Although in our veins blood is still simmering, but the callous head is calculating unimpassionately every single step equilibrated, not daring for perilous jumps anymore, and the breathless heart is draging back feet tied up by fatigue. And albeit we still would like to something, not for us any longer puerile assailing and we already know that you can't puncture, tank's armors with your bare head, all you will gain in best case is just a bump. Although we carry our heads proudly high on petrified by a habit spines a lot more frigid is the fervour of our night-long disputes voices hoarsened from chanting so fiery slogans and prophecies. And more often than not from void eyes is blowing cold emptiness of despair So just to pacify our remorseful conscience On yearly contributions We pay our tribute for gas to fill Molotov coctails for those still blinded by a hope. But we don't (did'nt?) want anything more, just a tinny bit of happiness... tomorrow - for youngers that we called-up to this world And whom is that disturbing? [center][i]Klaryssa T. Staterson N.Y.C. 01.01.1990 [center][spacja][/spacja] Honi soit qui mal y pense! -=============)Sword®[/center] |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości