Pustelnia, czyli tyż Sarmatia nie całkiem obumarła...
|
2009-02-07, 23:18:19
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2010-02-12 04:36:47 przez efemeryda.)
Post: #1
Pustelnia, czyli tyż Sarmatia nie całkiem obumarła...
|
|||
|
|||
*
* * Garstka suchych wspomnień która mi pozostała wyblakłych i startych od ciągłego przeglądania jak stary banknot, szeleszczącymi słowami listów przywodzi na myśl te koszmarne godziny kiedy śród nocy zlany zimnym potem budzisz się z krzykiem, a ręka rozpalona sennym marzeniem w bezradnych próbach przygarnięcia kogoś, kto jest zbyt daleko i w czasie i w przestrzeni, nie napotyka na opór i obejmuje próżnię i cucąco chłodną poduszkę... Zapłakanych poranków smutne przebudzenia ze snów o Tobie wiodą bezlitośnie w beznadziejną katorgę następnego straconego dnia. Klaryssa T. Staterson Dupont, PA 11.13.'92 * * * Fistfull of dry memories, that's been left to me faded and worn-out from ceaseless browsing like an old bill, with rippled words of letters brings to mind those ghastly hours when in a midst of the night soaked in cold sweat one gets awaken with a scream, and an arm inflamed by dreams in futile attempts to reach someone, who's to far away in time and distance, does not meet resistance and encircle void and sobering coldness of a pillow... Weeping mornings of sad awakenings from dreams about You leads ruthlessly into hopeless torment of next dwindled day. Klaryssa T. Staterson Dupont, PA 11.13.'92 |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości