Nie Umówione Spotkanie
|
2017-10-18, 12:03:11
Post: #1
Nie Umówione Spotkanie
|
|||
|
|||
NIE UMÓWIONE SPOTKANIE
Znowu dziś wszedłem do Twojego ogrodu Stawiałem lekko kroki by nie sprawić zawodu Twoim ptaszkom niebieskim i przed zorzą Wieczorną nie płoszyć ich nim się położą. Chciałem by śpiewały dla Ciebie beztrosko, Patrzyłem z ukrycia – wyglądałaś bosko. Twoje usta koralowe, szafir oczu i nosek Prześliczny, równiutki, rzeźbiony ze zgłosek, Którymi ptaki słodziły tę porę zachodnią Moje oczy zapłonęły jakby iskrzącą pochodnią. Późny wieszcz mówi, iż najpiękniejszą jest kobieta, Gdy nie wie, że obserwowana – wówczas poeta Powinien jej blaski malować – w tę porę Pomyślałem, że właśnie na się zabawkę tę biorę. Twoje oczy w niebo wpatrzone niczym dwie gwiazdy Twoimi włosami zachwycon jest duszek każdy, Twoja figura bliska ideałowi – doskonałości, W ustach koralowych perłowy uśmiech gości. Jasne czoło gładziutkie i policzki różane, Patrząc na Ciebie – tu na zawsze zostanę W Twoim ogrodzie, między Twoimi drzewami Ta miłość jest jak złota nić między nami Tak myślałem i chłonąłem piękno całą duszą I powtarzałem bez końca – bariery runąć muszą. Będę bez końca opiewał Twe wdzięki i uroki, Dla Ciebie będę pierwszy, najszybszy, wysoki, Moje wielkie zwycięstwo Tobie zadedykuję, Tak niezauważony Jolu zalety Twe szkicuję. Jasnym jest dla mnie – nie wystarczą słowa, Jesteś przepiękna i dumna jak królowa. To Twój styl – zabawne – Twój sposób bycia, Kpię z siły kłamstwa i nic do ukrycia Nic nie mam – szczerość – a prawda to prawda Melodią otwartości brzmi nutka każda. I z ukrycia tak się przypatrywałem Tobie Dziś słowem jak kroplą w kamieniu żłobię. Byłaś ubrana gustownie naprawdę dobrze, W błękity patrzyłaś, patrzyłaś tak mądrze Diamentowa kolia zdobiła Ci szyję, Gdy Twój dekolt oglądałem, czułem, że żyję, Na zgrabnych palcach pierścieni bez liku I kolczyki srebrzyste – omałom okrzyku Zachwytu z piersi nie dobył by uwagę Twą poruszyć jednakże chłodną powagę Zachowałem i nie wyrzekłem ani litery, Dla Ciebie najdroższa będę zawsze szczery. Więc ukląkłem na kolana i wlepiłem wzrok W Ciebie śliczną – tak mógłbym cały rok Się sycić Twą urodą, lecz moje serce to pięść A mojej duszy zaprawdę rozdałem sporą część, Czyżby? Różnymi ścieżkami biegło? Przeznaczenie? Twoje – kochać syna, a moje – walczyć na arenie. Nie wyszedłem z ukrycia, nie pokazałem Tobie W porę późną, właściwą.. Połóż róże na mym grobie. 2008 rok.. |
|||
2017-10-18, 12:25:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 2017-10-18 12:27:41 przez tom_70.)
Post: #2
RE: Nie Umówione Spotkanie
|
|||
|
|||
W tytule jest błąd ORTOGRAFICZNY!
W tekście są błędy gramatyczne, magistrze filologii polskiej. Sartre |
|||
2017-10-18, 15:07:11
Post: #3
RE: Nie Umówione Spotkanie
|
|||
|
|||
Ptaszki się położą? ależ ptaki nie śpią na leżąco. Ponosi cię rym niestety.
Wiersz jaki jest, każdy widzi. |
|||
2017-10-18, 16:20:47
Post: #4
RE: Nie Umówione Spotkanie
|
|||
|
|||
"omałom"?
"ukląkłem na kolana", to jest szkolny błąd - pleonazm. Sartre |
|||
2017-10-20, 16:33:57
Post: #5
RE: Nie Umówione Spotkanie
|
|||
|
|||
Wiecie co zapamiętałem z poezji Wisławy Szymborskiej, że "wino stojąc stoi" więc ja pod wrażeniem 'ukląkłem na kolana' no..
|
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości