Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
2010-09-12, 03:42:19
Post: #1
Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Toast Pożegnalny
Piję za marne życie mojeZa dom, co już nie nasz I za samotność, co we dwoje I za ten podły czas Za usta, które mi kłamały Za martwy oczu chłód I że od klęski i rozpaczy Nie chciał nas zbawić Bóg |
|||
2010-09-12, 10:07:38
Post: #2
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Oj efemerydo ale Ciebie naszło....to wypada i mi z Anną Achmatową ten toast wznieść- abyście nie byli osamotnieni
|
|||
2010-09-12, 12:36:04
Post: #3
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Jestem jaka jestem. Niepojęty przypadek, jak każdy przypadek. — Wisława Szymborska |
|||
2011-07-29, 14:00:05
Post: #4
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Wyrok (Приговор)
W mą pierś, wciąż żywą, uderza celnie, Ciężkie, niczym kamień, słowo. Ale to nic, cios przyjmę dzielnie, Od dawna jestem gotową. Dzisiaj przede mną trudne zadanie: Muszę pamięć zabić jak wroga, Muszę serce przemienić w kamień, Muszę zacząć żyć od nowa. A jeśli nie... Gorący oddech lata, Jak jakieś święto w okna puka. I przeczuć się wypełnia data - Dzień rozświetlony, w domu pustka. tłum. Lila Metryka |
|||
2011-07-29, 14:00:43
Post: #5
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Druga rocznica
O, nie, nie wypłakałam ich, One wezbrały we mnie same I wszystko mija przed oczami Już bez nich dawno, wciąż bez nich. Bez nich zadręcza mnie i dusi Cierpienia i rozłąki ból... Przenika krew i pali, suszy Ich spalająca wszystko sól. Roi mi się: w czterdziestym czwartym, Czy to nie w czerwca pierwszy dzień - Jak na jedwabiu wpółprzetartym Zjawił się twój męczeński cień. Jeszcze na wszystkim pozostało Znamię niedawnych burz i klęsk I ja swe miasto też ujrzałam Przez tęczę mych ostatnich łez. 1 czerwca 1946, Leningrad. tłum. Bohdan Ostromęcki |
|||
2011-07-29, 14:01:02
Post: #6
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Żelazne ogrodzenie...
Żelazne ogrodzenie, Sosnowe, twarde łoże. Jak dobrze, że już zazdrość Udręczać mnie nie może. Z szlochaniem i żałobą Ścielą mi pościel dziś; A teraz - Pan Bóg z tobą, Gdzie chcesz swobodna, idź! Już uszu twych nie ranią Obłędne narzekania, I nikt nie będzie palił Już świecy do zarania. Nareszcie na nas schodzi Spokój niewinnych dni... Ty płaczesz - jam niegodzien Ni jednej twojej łzy. |
|||
2011-07-29, 14:01:39
Post: #7
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Kukułeczko, powiedz
Kukułeczko, powiedz, proszę, Ile będę żyła lat... Drgnęły tylko czubki sosen, Żółty promień w trawę spadł. Dźwięk nie rozległ się w powietrzu, A już wracać czas, Dotknął czoła świeży wietrzyk. Milczy chłodny las. Przełożyła Mieczysława Buczkówna |
|||
2011-07-29, 14:02:19
Post: #8
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Kukułeczko, powiedz
Kukułeczko, powiedz, proszę, Ile będę żyła lat... Drgnęły tylko czubki sosen, Żółty promień w trawę spadł. Dźwięk nie rozległ się w powietrzu, A już wracać czas, Dotknął czoła świeży wietrzyk. Milczy chłodny las. Przełożyła Mieczysława Buczkówna |
|||
2011-07-29, 14:03:19
Post: #9
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Trzy jesienie 1/2
Nie jestem wrażliwa na lata umizgi, Zima też bez zagadek, na ogół, Lecz opętana innym zjawiskiem Wypatrzyłam - trzy jesienie co roku. Ta pierwsza - świąteczna, gdy koniec i kwita Z porządkami wczorajszego lata, I liście fruwają jak strzępy zeszytów, A dymek zanosi słodkawym błękitem. Jak mokro, jak pstro, ile światła. Już pierwsze do tańca zbiegają się brzózki W przejrzystym stroiku na barkach, Strząsają pośpiesznie ulotne swe łezki Na sąsiadkę, ot tak, przez parkan. Lecz bywa to ledwie zadatek splendoru, Liczone minuty - i oto Mknie druga - posępna, jak lekcja pokory, Z nieodwracalnością nalotu. I wszyscy od razu i bledsi, i starsi, Zdewastowany szyk letni, A trąb złocistych marsz coraz dalszy W zapachu odlata, w mgłach rzednie... W tych woniach stygnących, w kotarach tumanu Twarda jakaś czai się wieść. Wiatr szarpnął, odsłonił - i stało się samo, Że wszyscy pojęli: to kończy się dramat, To nie trzecia jesień, to śmierć. |
|||
2011-07-29, 19:32:28
Post: #10
RE: Anna Achmatowa - Toast Pożegnalny
|
|||
|
|||
Dziękuję efemerydo ... to ja coś dorzucę do posłuchania
http://neuss.wrzuta.pl/audio/aEuxxPnU7gf/imo_pectore_-_wieczorem Humor jest kołem ratunkowym... w nurcie życia. |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości