Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zosia przed lustrem
2017-08-19, 20:36:23
Post: #1
Zosia przed lustrem
Z krainy erotyzmu [ z ... nastej księgi P T ]


Zosia przed lustrem

Wykluwszy się z pościeli jak zwykle bywało
Zosia nagle zadrżała coś ją rozpierało
Dreszcz po jej ciele przeszedł,którego nie znała
Zrzuciła więc ze siebie to co na noc miała
Zbliżyła się do lustra i wręcz oniemiała.
Zobaczyła kobiece swoje młode ciało
Wręcz nowe wypełnione tak nagle się stało
Jakby coś mówiło ? Już przepowiadało ?

Zaczęła oglądać wdzięki rozłożyste
To z przodu to znów z boku przyglądać się sobie
Ręce podnosić w górę raz jedną raz obie
Na palcach się wspięła i ręce rozłożyła
Jak ptak kiedy do lotu odrywa się z ziemi
sprężystą falą skrzydeł odrzuca powietrze
Tak dziś ona mocą sił budzonej radości
Wznosi swoje ciało na skrzydłach młodości.

Rozpoczyna wędrówkę ręką po swym ciele
Tu wypukłość tam wklęsłość krzywizny ukośne
Wrażliwe na dotyk nie tylko we wiośnie.
Wędruje po tych miejscach wolno i ciekawie
Poczuła jakby podmuch wiatru po wiosennej trawie
Przeleciał po jej ciele pogłaskał, popieścił
Nowy już rozdział w życiu oznajmił,obwieścił.
Albo po podniebieniu kęs słodkością musnął
By rozpuszczony śliną dalej powędrował
I wyzwolonym smakiem wnętrze rozkoszował.

Dotyka więc rękami swoje jędrne ciało
Tu nabrało pełności tam wyokrąglało
Zapatrzona na drób swój,a nie własne wdzięki
Nie wiedziała że już pora wymieniać sukienki.

Potem jakby przez chwilę się uspokoiła
Wstrzymała oddech w piersiach myśli dogoniła
Wnet już ręce objęły widoczne wzniesienia
Podstawami złączone wzniosłe symetryczne
Podkręcone do góry nabrzmiałe - prześliczne.
Jak dwa dzwony bliźniacze dzwoniące na chwałę
Pąkiem zakończone - przepiękne, doskonałe
Które jakby ciągnęły w górę prężne one
Oplecione czułością jakby pajęczyną
Co dla oczu spojrzenia magnesem je czynią.
Gładziła je leciutko podnosząc do góry
Niby wagę brała miarę rozpiętości
Co bywa często dumą lub źródłem zazdrości.
Jedna ręka powoli w dół się osunęła
Po gładziutkiej płaskości jak po politurze
By za chwilę powrócić spokojnie ku górze.
Potem już bardziej śmiało do dołu samego
Natrafiła na wzgórek i na ostrość jego.
Gładziła ręka czule rzęsistą oazę
By delektować się w pełni widocznym obrazem
Cofnęła się do tyłu by w okazałości
Zobaczyć źródło życia, zdrady czy miłości ?

Niby czerwcowy rój pszczół matką prowadzony
Zawisł na płodnej dolnej gałęzi jabłoni
Gdzie oplatając się w swym drobnym ruchu runem
Być już nowej rodziny zawiązką,zwiastunem.
Tam gdzie rozłożyste uda łączą się do woli
By spełniać swoją misję, być wiernym swej roli.
A z większej dali niby kępka suchej trawy
Co na ów krecim kopcu jesienią ostała
I przy marcowym słońcu pierwsza wyjrzeć chciała
Spod śniegowej poduchy co wokół zalega
Być widoczna gdy wiosnę oznajmiać potrzeba.

Zosia oddech wstrzymała i ślinę przełknęła
bo do ust jej tak więcej naraz przypłynęło
Gęsia skórka na ciele na udach wyrosła
Lewa noga jak prawa w swoją stronę poszła
Wnet całą już brzoskwinkę pod ręką poczuła
Która tak zróżowiała jakże się zmieniła
Do niej strumienie uczuć zewsząd wartko płyną
Jakby wzburzone wody górskiego potoku
Podczas wielkiej burzy ulewy natłoku.
Albo taktowne dźwięki niesione do ucha
Które to ułożone w stroju tchnienia ducha
Twórca umieścił sprytnie w dziele - partyturze
I nasycił barwą,mocą rozmnożoną w chórze.

Pod paluszkiem poczuła perłę wyzwolenia
Przygląda się onej i oczom nie chce wierzyć
Że coś tak niewielkiego może się rozszerzyć.
Tak szybko swoją główkę zdziwiona podniosła
I to owe zdziwienie na Zosię przeniosła
Wytrzeszczając swe oczy jednak uważała
I napotkany opór naderwać nie chciała
Choć błogą radość wyzwala,podnietę i dreszcze
Ze chciałoby się wołać - Jeszcze ! Dalej jeszcze!
Ciekawość i przyjemność tak Zosię roznosi
Iż ów cichym wzdychaniem o coś więcej prosi.
Wtedy to nagle o tym sobie przypomniała
Że jej raz Telimena coś kiedyś gadała
Iż dziewczynkom nie wolno dużych kroków stawiać
Bo mogłyby niechcący zamienić je w szpagat
A taka pozycja cóż o skutkach powiadać
Mogłaby ich niewinność pod wątpliwość poddać.
Zobaczyła już rosę nie tylko na czole
Poznała drogi rozkoszy - miłości - jej wolę.
Radość zadowolenie tak ją ogarnęło
Że nie wiedziała co począć ze sobą z udami
Zaczęła więc wywijać rękami nogami
Jak Telimena kiedy skrycie oblazło ją mrowie
Zapomniała o świecie wręcz straciła głowę
To rzucać się zaczęła i łukiem wyginać
O mało nie krzyknęła - pośladki wypinać.
Wówczas nagle upadła na oba kolana
I swe ręce oparła o deski podłogi
By dalej się upajać tym uczuciem błogim.
Odwróciła swą głowę już zniecierpliwiona
By zobaczyć nareszcie resztę swego łona
I półkule w symetrii w linii kręgosłupa
na które już od wieków wszyscy mówią d ...a
I złącze co cieśniny ze sobą zespala
Jakże różne krainy choć tak bliskie wiąże
A gdy po nim paluszek powędruje czule
zaraz po całym ciele ciarki wręcz wyzwala
i napięcie wewnętrzne usilnie buduje.

Wtem głos poranny ją doleciał gdzieś zza ściany
Na śniadanie Zosieńko! Prosi o to Pani !
Szybciutko więc na nogi Zosia się zerwała
i na wdechu odpowiedź swej cioci wysłała
Zaraz będę kochana ! Tylko się ubiorę!
Jeszcze szybciej w sukienkę poranną wskoczyła
Jak bowiem należało już przy stole była
Lecz jedzenie jakoś jej nie smakowało
Coś tam pogmerała jakby nie tego chciała
i podziękowawszy za posiłek tak zdrowy
powróciła jak zawsze do swojej alkowy.

Stanąwszy przy oknie wzrok swój w ogród wtopiła
pełen kolorów,kwiecia wszelkiej obfitości
zbierała teraz myśli z wrażeń wyzwolone
unosząc się w świat pragnień dziewczęcej młodości.[/size]

kwiecień 987

Ps. To tylko eksperyment , w ramach relaksu
próbowałem trochę sobie po " Mickiewiczować "

echo
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2017-08-21, 12:28:45
Post: #2
RE: Zosia przed lustrem
kawał pracy ale nie daremny
w dodatku niełatwym trzynastozgłoskowcem
absolutnie jestem na TAK
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2017-08-21, 12:37:32
Post: #3
RE: Zosia przed lustrem
Nie do końca tekst jest 13 zgłoskowcem

Sartre
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2017-08-21, 17:24:27
Post: #4
RE: Zosia przed lustrem
ale po kilku szlifach będzie
a tobie nic do tego
tomku zazdrośniku
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2017-09-10, 22:48:08
Post: #5
RE: Zosia przed lustrem
Można jeszcze sporo nad wierszem posiedzieć, to i owo popoprawiać, aby oszlifować jego formę. Na początek mógłbyś spróbować wyrównać w wersach liczbę sylab do jednakowej, jeśli decydujesz się na interpunkcję, to postaraj się ją utrzymać w całym tekście, byłoby to w mojej ocenie kolejnym plusem wiersza. Posiedziałeś trochę nad "Panem Tadeuszem", posiedziałeś też nad swoim tekstem, aby powstał, więc w stronę pisania wierszy zrobiłeś pierwszy krok. Jeśli Cię to interesuje zrobisz kolejne. Zasad pisania jest wiele, nie brakuje również braku zasad. Pisząc cokolwiek wypada pamiętać, że i zasadniczo powinno być miło, i w braku zasad każdy lubi być miło zaskoczonym.
Pozdrawiam.
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2017-09-11, 17:55:15
Post: #6
RE: Zosia przed lustrem
o i taka recenzja mi się podoba
brawo komisarzu
zwracasz uwagę ale nie obrażasz autora
a tak wiele osób krytykujących na portalach tłumaczy się
ja przecież obraziłem twój wiersz a nie ciebie
to są krytykanci pro forma a nie miłośnicy poezji
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2019-06-18, 17:24:07
Post: #7
RE: Zosia przed lustrem
uprzejmie dziękuję wszystkim za te uwagi i w pełni je podzielam !
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości

Kontakt: dotykiemwiatru @ go away spambots grd.pl | albo: grd @ go away spambots gazeta.pl | | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS