Janiołek (Bajka od groniów)
|
2016-07-28, 20:41:20
Post: #1
Janiołek (Bajka od groniów)
|
|||
|
|||
Lecioł se roz janiołek do góry, do nieba,
bo Ponbucek go wezwał, bo mu go potrzeba. Tu na ziemi pilnował górolskich dziecisków, a teroz będzie robił na Boskim klepisku. Hej! Zawołoł se smętnie, machnął skrzydełkami. Toć czy mi tu źle było z tymi górolami. Cym jo co złego zrobił i jakom mom wine, co aże mnie wzywają w niebieskom dziedzine. Hejze, Panie Ponbucku miejcie uważanie i dejcie mi tu jakie łatwiuśkie zadanie. A Ponbucek się ino uśmiechnął do niego i pado. Ano widzis janielski kolego. Dom ci nitke niebiańskom i igłę ze złota, byś mi niebo pozszywał i troche połotoł, bo przecie starusieńkie i mo swoje lata. A wisi nad ludziami od początku świata. I kożden swojom dziurke kce w nim wyrychtować, aby se bez kontroli do nieba wlazować. Święty Pieter powiado, że to nienormalnie, by w niebie tylo ludzi było nielegalnie. Ty se tu janiołecku popatrz i polatej. Jak znajdzies jakom dziure to mi jom załatej. A w szczególności popatrz hań koło poręby, gdzie mi wchodzom do nieba jakieś straśne gęby. Wzion janiołek narzędzia co mu Pan przeznacył i polecioł zaruśko zabrać się do pracy. Bez cały miesiąc latoł, cerowoł, obszywał. Wesoło przy robocie zbójnickiego śpiwoł. Wreście stanął, na niebo spojrzał naprawione i po góralsku pedzioł „Niek to ślak – skońcone”. Pod Giewontem ostawił maluśkom dziurecke. A niech majom gorole ślebody troszecke. To nikomu nie wadzi, nikogo nie boli. Niech se tendyk gorole wchodzom bez kontroli. I przyleciał Ponbucek. Spojrzoł na dziedzine, i doł mu za robote nowom koszuline Chociaż za tom dziurecke nerwowoł się trocha, ale zaszyć nie kozoł, bo goroli kocha. HEJ! |
|||
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości