Śmierć

[Teresa]

prawda nabrzmiała kolorem
zsiniałych ust
i tylko drobne dłonie
ściśnięte bólem
krzyczały bielą kostek
zmiażdżonych gwałtem
wibrującej pięści

skaczące cienie wiecznego ognia
chowały długie noże
kanciastych konturów życia
wynosząc na białych noszach
czarne świadectwo
nieczłowieczeństwa


przepraszam za zmiany, od początku wiersza nie czułam, miałam nieodpartą ochotę napisania o wydarzeniu

[anja]

Boże - wiem o kim piszesz. Biedna dziecina jest już aniołkiem w niebie. Aż trudno sobie wyobrazić takie sytuacje, a Ty tak ładnie ubrałaś w słowa.