Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 1 Głosów - 5 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
PAMIĘTNIK ROKU ...
2010-12-12, 22:34:36
Post: #1
PAMIĘTNIK ROKU ...
niestety nie mój a wspaniały, zreszta poczytajcie:

"
PAMIĘTNIK ROKU ...
CUDOWNIE OCALONY

Ponieważ Śnieg nadal romansuje z Ziemią jak
najęty, stojąc przez chwile w oknie przypomniałam
sobie jak kiedyś czytałam o tym jak ROK opowiadał
im swój życiorys.Smile)

21 MARCA
Po raz pierwszy poczułem na skórze promienie
SŁOŃCA. Pieściło mnie delikatnie po twarzy,
otaczając czułym ciepłem. SŁOŃCE jest gejem,
dlatego budzi mnie bardzo ostrożnie- nie lubi
naszych kłótni o zbytnia poufałość. Potem robimy
sobie różne złośliwości: ja przesuwam pory roku a
ono w zamian chowa się za chmury albo grzeje
niemiłosiernie. Na szczęście ostatnio schowaliśmy,
pogodę wojenna, chyba dlatego, że się dawno nie
widzieliśmy. Ale dzisiaj SŁOŃCE przeszło samo
siebie.
Przyprowadziło do mnie uroczego gościa. Weszła
muskając Ziemie drobnymi stopami i cmoknęła w
policzek. Poczułem sie jak dobry tatuś, chociaż
mam dopiero kilka miesięcy. Ona jest bardzo
subtelna, wrażliwa i ciągłe uśmiechnięta. bawi
mnie, że szybko wpada w zakłopotanie- oblewa sie
od razu rumieńcem i pachnie fiolkami.
Słodka istota. Nie siedziała u mnie długo, podobno
ma dużo pracy. Resztę dnia spędziłem na myśleniu o
niej, bo zostawiła swój zapach. Chyba sie
zakochałem.
Z tego wszystkiego zapomniałem spytać ją o imię i
nie skończyłem projektować kwietnia. Straszny
obciach.

22 MARCA
SŁOŃCE sie zakochało. Nie mogłem uwierzyć w kim. W
WIETRZE!!! Cha, cha, cha!!! WIATR to czubek, nigdy
nie wiadomo, co mu odbije i masz babo
placek-wariat, wariata przyciąga. Ziemianie mówią,
że Miłość jest ślepa. Swoją droga nie wiedziałem ,
że mamy tylu gejów wśród swoich. Zgodziłem się na
ten związek pod warunkiem, ze SŁOŃCE zdradzi mi
imię piękności, z którą mnie wczoraj odwiedziło.
WIOSNA, WIOSNA, WIOSNA Hmm..... ładnie, pasuje do
niej. Dziś też przyszła. Miała na sobie
przewiewną, zieloną suknie przez którą wszystko
idealnie prześwitywało.
ONA NIE NOSI BIELIZNY! Jeszcze nigdy nie byłem tak
podniecony.
Co ja mowie, przecież ja nigdy wcześniej nie byłem
podniecony! Straszne, chciałem ją posiąść, ale gdy
spojrzałem w błękitne oczy, osadzone w dziecinnej
twarzyczce, poczułem się jak pedofil. Ręce mi
drżały przy wpinaniu kwiatów w jej włosy, serce
waliło i plątały się myśli. Musiałem ją w końcu
"wygonić" .
Zapomniałem zapytać czym tak ładnie pachnie.

Zadanie do wypełnienia:
Sprawdzić czy Miłość rzeczywiście jest ślepa.

30 MARCA
Dzisiaj Słońce pokłóciło się z WIATREM, demolując
przy okazji domostwo Ziemi. Ta poprosiła o pomoc
NIEBO, które zesłało żonę BURZE i zrobił się
niezły bajzel. Oczywiście cała wina spadła na
mnie, bo pozwoliłem na ten związek. Przyznaje,
ostatnio trochę opuściłem się w obowiązkach a to
za sprawa WIOSNY.
Spędzamy cudownie czas na kochaniu się. Mój
kwiatuszek to bardzo ulegle stworzonko, pozwala mi
na wszystkie eksperymenty, a pomysłów mi nie
brakuje. Szkoda tylko, że jest zaciekłą
romantyczka i potrzebuje długiej gry wstępnej.
Umówiliśmy sie , ze od jutra ostro pracujemy.


2 KWIETNIA
Poszedłem z WIOSNA do LASU. On jest starym
podrywaczem , jak tylko nas zobaczył zrobił się
zielony ,pachnący i rozśpiewany. Przyssał się do
WIOSNY i rozprawiał z nią na temat fauny i flory.
Znaleźli wspólny język, maja fiola na punkcie
przyrody, na dodatek nie jedzą mięsa. Byłem
okropnie zazdrosny i ze złości podarłem projekt
maja. Zmienię go na deszczowy i zimny.


10 KWIETNIA
Odkąd jestem z WIOSNĄ, wstawanie stało się
przyjemnością. Nie przeszkadza mi nawet dotyk
SŁOŃCA, wręcz przeciwnie. Poza tym pod jego
wpływem WIATR stał się cieplejszy i nie sprawia
już tylu kłopotów. WIOSENKA poznała mnie z NOWYM
ŻYCIEM i MIŁOŚCIĄ. Postanowiliśmy w czwórkę trochę
namieszać u zwierząt i roślin, w rezultacie
pojawiło sie sporo maleństw. Siedzimy teraz i
nabijamy sie z młodych
rodziców. Tylko popełniliśmy błąd i nie wiemy co
zrobić ze sporym stadkiem niechcianych dzieci.
Musieliśmy dodać za dużo nowego ŻYCIA.
Ale to juz nie nasz problem.
Uwaga dnia!: Miłość wcale nie jest ślepa. Ma
piękne oczy i widzi więcej, niż się ludziom
wydaje.

15 KWIETNIA
Obraziłem się na ZIEMIĘ. Jak zwykle musiała mnie
pouczać i kazała zrzucić wreszcie różowe okulary.
Według niej powinienem przejrzeć na oczy i
zobaczyć jaka WIOSNA jest naprawdę. A jest
wspaniała!
Rano ozdobiła cały pokój bzami i zaprosiła ptaki
na koncert. Wybaczyłem jej nawet wścibianie nosa w
moje projekty.

20 KWIETNIA
Jestem zły. Podejrzewałem , że WIOSNA mnie
zdradza, jeszcze nie wiem z kim. Ciągle do
wszystkich robi słodkie oczka i się wdzięczy. Albo
dla odmiany kłóci się z BURZĄ zazdrosna o NIEBO
lub flirtuje godzinami z UPAŁEM. Wołałbym, żeby
chimery zachowała dla siebie.

30 KWIETNIA
Coraz gorzej miedzy nami. Przyłapałem WIOSNĘ na
flirtowaniu z LASEM Nigdy wcześniej nie wdziałem
go tak rozkwitniętym. Musze przyznać, że wyglądał
wyjątkowo atrakcyjnie. Wieczorem odkryłem,
dlaczego WIOSNA ma tak błękitne oczy- kupiła od
NIEBA szkła kontaktowe.

15 MAJA
Pogodziłem się z Wiosna. Nabrała w końcu
kobiecości i ciała, uspokoiła się, opaliła.
Zrobiła dla mnie zachwycający zachód SŁOŃCA.
Planowała to z NIEBEM, WIATREM i SŁOŃCEM ponad
tydzień.

30 MAJA
Na razie jest spokojnie, jeśli nie liczyć
sprzeczki ze SŁOŃCEM. Ma do mnie pretensje o to ,
że nie umieściłem go w projekcie majowym.
Przyznaje, sprawy osobiste zaważyły na charakterze
tego miesiąca, ale dzięki mnie ZIMNO i CHLAPA
poczuły się potrzebne. Obiecałem oddać SŁOŃCU
czerwiec i lipiec i sprawa ucichła. Lubię robić z
nim interesy.

10 CZERWCA
Ludzie chwalą mnie za ładną POGODĘ, co
rekompensuje nieco problemy z WIOSNĄ. Znudziła mi
sie jej niedojrzałość, śmieszne udawanie podlotka,
niestałość w uczuciach, bierność w łóżku i
monotematyczność. Zaczął jej wisieć biust,
przytyła, ciągle chodzi w tej idiotycznej zielonej
sukience. Jeszcze brakuje, żeby wyłysiała i
straciła zęby. Momentami całkiem przypomina ludzka
teściową. To chyba koniec miłości.

21 CZERWCA
WIOSNA odeszła. Spotykam się z przebojową LATO.
Właściwie śmiesznie wyszło, bo to ona mnie
poderwała. Siedziałem zadowolony nad morzem a ona
podeszła do mnie i najzwyczajniej w świecie
zaproponowała mi masaż pocieszający. Skończyło się
na "ognistej partyjce" To istna
seksbomba z TAAAAAAAAkim temperamentem! Bałem się,
że nie podołam jej wymaganiom, ale stanąłem na
wysokości zadania.

30 CZERWCA
LATO uprzedziło mnie ,ze jest zwolenniczka
krótkich ale intensywnych związków. Postanowiliśmy
wyjechać gdzieś razem, żeby maksymalnie
wykorzystać CZAS (z czego on nie jest zadowolony,
wszak nikt nie lubi być wykorzystywany). Nigdy
jeszcze nie miałem wakacji, ciekaw jestem, jak to
jest. Podoba mi sie to, jak LATO jest - pewna
siebie, aktywna, wysportowana, lubi przejmować
inicjatywę (nie tylko w sprawach seksu),
naładowana elektryzującym erotyzmem, wyrozumiała.
Na czas naszego wyjazdu oddałem berło w ręce
DESZCZU i SŁOŃCA. Mają stworzyć ŁADNĄ POGODĘ - w
dzień świecić, w nocy padać.

15 LIPCA
LATO miała świetny pomysł wymyślając wakacje.
Trzeba będzie je opatentować. Całymi dniami
leniuchujemy, uwolnieni od wszelkich TROSK. Te
dokuczliwe pasożyty giną pod wpływem relaksu.
Właśnie przed chwila LATO wróciła od fryzjera.
Obcięła czarne włosy "na chłopaka" i
wygląda super. Widać jej tylko białka oczu i
śnieżne zęby wyszczerzone w uśmiechu.

15 SIERPNIA
Ale ten CZAS leci szybko (podejrzewam, że to kara
za wykorzystywanie ) wakacje nam się kończą. Lato
wyjaśnia mi, na czym polega ich produkcja:
dojrzewają dziesięć miesięcy!!! Wszystko trwa za
długo i jest bardzo kosztowne, dlatego starcza
tylko na sześćdziesiąt jeden dni. Szkoda ,bo to
naprawdę dobra rzecz.

30 SIERPNIA
Dzisiaj wracamy do domu. Dzień staje sie coraz
krótszy, podobno NOC jest w świetnej formie.
Wpadła do nas na chwile SMUTEK, podpisałem z nim
umowę o prace na kilka następnych miesięcy.
Musiałem, to był jedyny sposób by zachować KOLEJ
RZECZY przy ŻYCIU.
Jest na liście cennych zbytków.

15 WRZESNIA
LATO posmutniała. Źle znosi BRZYDKĄ POGODĘ ,
naszego ostatniego gościa. Poza tym niedługo
nastąpi rozstanie. Postanowiła zostać jeszcze parę
dni, by pomóc mi uporządkować bałagan, który
powstał pod nasza nieobecność. Polityka DESZCZU
spowodowała nadmierny rozrost KLĘSK i mam teraz
pełne ręce roboty. Nadszedł czas żniw. SMIERC
zbierze bogate plony.



30 WRZESNIA
LATO odeszła. Rozstaliśmy się w przyjaźni. Zostało
mi po niej sporo pamiątek. Nie wiedziałem, ze
jestem sentymentalny. Postanowiłem odwiedzić LAS.
Strasznie się zestarzał, schudł, chociaż nabrał
swoistego uroku, jako dojrzały starszy pan. Zawsze
stwarzał mi konkurencje. Posunął się tak szybko po
śmierci WIOSNY. Chyba kochał ją mocniej ode mnie,
chociaż nigdy sie z tym nie zdradził. W drodze do
domu spotkałem sympatyczna, dojrzałą kobietę.
Zaintrygowała mnie swoją mądrością.
Udało mi sie namówić ja na partyjkę szachów.
Wieczór był przyjemny.

10 PAZDZIERNIKA
Postanowiliśmy z JESIENIA(bo tak ma na imię)
spróbować razem żyć. Nie przeszkadza mi to, że
jest starsza i że farbuje włosy na rudo. Bardziej
liczy sie dla mnie jej wnętrze, opiekuńczość,
doświadczenie. Pomaga mi we wszystkich
transakcjach. Udało jej się nawet przedłużyć umowę
z CIEPŁEM. Zrealizowała razem ze mną projekt
listopada i ustaliła dyżury dla CHŁODU, DESZCZU i
MROKU. Zawiozła tez ZIEMI grzyby, zgniłe liście,
kałuże i szron. Jest nieoceniona.

25 PAZDZIERNIKA
Przeprowadziłem z JESIENIA poważną rozmowę. Nie
podoba mi się, że spędza dużo czasu z CHLAPĄ. To
nie jest towarzyszka dla kobiety, z którą chce
dzielić resztę ŻYCIA. Poprosiła o wyrozumiałość
dla starych przyzwyczajeń, ale nie potrafiła
wytłumaczyć, dlaczego czuć od niej wilgocią. Poza
tym rozrzuca po całym domu Melancholię, Samotność,
Resztki Wspomnień i Ból. Nie mam czasu sie nią
zajmować .Praca zupełnie mnie wciąga. I nie
rozumiem skąd u niej wziął sie taki apetyt na
seks. Swoje lata mam już za sobą, z ogiera
pozostał mi tylko koński uśmiech.

1 LISTOPADA
JESIEŃ wpada w głęboką depresję i postanowiła mnie
zostawić. W żaden sposób nie mogłem jej tego
wyperswadować, uparła sie i koniec. Stwierdziła,
że nie jest mnie warta, nie pasujemy do siebie i
ze nie będę jej kochał, jak się zestarzeje
szybciej ode mnie.
Zostawiła mnie z SAMOTNOŚCIĄ na karku. Muszę
znaleźć antidotum na tą śmiertelną chorobę.

10 LISTOPADA
LĘK sam zapukał do mych drzwi. Weszła starsza,
zadbana pani, podała mi na przywitanie zimne
dłonie i powiedziała, że słyszała od LOSU o mojej
SAMOTNOŚCI. Przyniosła ze sobą trochę towarzystwa
i od razu poczułem się lepiej. Patrzyłem jak ZIMA
krząta się po domu i dziękowałem LOSOWI za ten
bladolicy, szarooki dar.

6 GRUDNIA
ZIMA towarzyszyła mi do końca, a nawet mnie
przeżyła. Była nieco ostra, grubiańska i zimna w
wyrażaniu uczuć, ale przy tym bardzo wierna. Nigdy
jednak nie polubiłem jej częstych spotkań z
MROZEM, LODEM, ŚNIEŻYCĄ i CIEMNOŚCIĄ, za to
zaakceptowałem ŚNIEG.

31 GRUDNIA
CIEPŁO DOMOWEGO OGNISKA podziwiało razem ze mną
kolekcje ZIMY złożoną ze zmarzniętych nosów , rąk
i nóg oraz całej gamy chorób z katarem włącznie i
czekało w spokoju na moja ŚMIERC. Odszedłem
przekonany, że niedługo powrócę. Tylko nigdy nie
odkryłem,
...skąd we mnie ta pewność o własnej
nieskończoności???________________________________________
"
© carmina

Grześ
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2010-12-12, 22:48:13
Post: #2
RE: PAMIĘTNIK ROKU ...
Melduję ...przebrnęłam przez te cztery pory roku Smile

Humor jest kołem ratunkowym... w nurcie życia.
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2010-12-12, 22:53:59
Post: #3
RE: PAMIĘTNIK ROKU ...
Ciekawe to co napisałeś.

miłego dnia
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
2010-12-12, 22:57:24
Post: #4
RE: PAMIĘTNIK ROKU ...
to był cytat
nie pisałem tego
ale tak mi sie spodobało, ze chciałem sie tym z Wami podzielić

Grześ
Znajdź wszystkie posty użytkownika
Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 




Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości

Kontakt: dotykiemwiatru @ go away spambots grd.pl | albo: grd @ go away spambots gazeta.pl | | Wróć do góry | Wróć do forów | Wersja bez grafiki | RSS