Kolejka po przyszłość

[member22]

Witam ponownie

Teraz może coś o podtekście satyrycznym. Taka satyra na politykę i bardzo proszę o wyrozumiałość.

Kolejka po przyszłość

Nie ma silniejszych jak do tej pory
Od na wybryki swat elektory
Tyle jest twarzy w chętnym bukiecie
Zarówno solo, jak i w duecie

I co tu skrywać proszę waszmości
Powitać trzeba to grono gości
Oni się dla nas tak popisują
Szarpią swe nerwy i zdrowie psują

Każdy prześliczny i każdy wdzięczny
Jeden drugiego jest podopiecznym
I nawet gdy coś stanie na drodze
To się rozprawią z tym jakże srodze

Oni swych celów liczą rachunek
Najznamienitszy to przecież trunek
I wciąż tak myślą o cud przyszłości
Od niemowlaka aż do starości

Uczą nas wierzyć, uczą nas ufać
Dla nich w pałacu mięciutka pufa
Gdzie zasiadają przemądre głowy
Do słów odmętu tęgie, gotowe

Jeden jest środek złoty, nie inny
Jeden horyzont morza dziecinny
Oto nowela nowa w zamiarze
Kto ją napisał, to się okaże

Ach jakże ciężko akta wymyślać
Po tym jest słodki deseru przysmak
A po deserze znowu i znowu
Aż się zgromadzi miast roju mrowie

Więc choć aktywni, do snu idziemy
Zmęczeni prozy anielskiej pienią
I dokładamy cegła po cegle
By wybudować domy rozległe

A w każdym domu panuje Hestia
I od złych czynów tutaj amnestia
Bezpieczne ciepło przez nas stworzone
Trzódką gawiedzi uruchomione

To ta co za stołami zasiada
Pod nasze ściany z myślą zakrada
Szkoda, że z myślą, a nie z uczynkiem
Bo moc ich z gęby spływa ze ślinką