Dotykiem Wiatru - forum poezji amatorskiej.
Służba, e-Sąsiedzie miły - Wersja do druku

+- Dotykiem Wiatru - forum poezji amatorskiej. (http://dotykiemwiatru.grd.pl)
+-- Dział: Początek (/forum-4.html)
+--- Dział: Na dzień dobry (/forum-9.html)
+--- Wątek: Służba, e-Sąsiedzie miły (/thread-6891.html)



Służba, e-Sąsiedzie miły - Owca pomalowana na biało - 2017-11-17 19:26:21

Warszawa, 17.11.2017 r.

Drogi e-Sąsiedzie,

W ramach przywitania przejdę od razu do szczerych, niezręcznych wyznań.
Jak się orientujesz, na początku było wszystko co było. Potem przydarzyło się wiele
rzeczy i osób - w tym Ty i ja. Każdy z Nas szykował się na świat na swój sposób.

Jeśli o mnie chodzi, za życiowe partnerki wziąłem sobie Ambicję, Wrażliwość,
słabą Wolę i Dozę cierpienia. Z moich nieprawych związków z nimi zrodziły się dzieci
- obiektywne wydarzenia - i wnuki - przeżycia wewnętrzne, w zasadzie jak u Nas wszystkich.
Być może inaczej niż w wypadku Twoim, w moim okazało się, że nie jestem
zbyt dobrym ojcem i dziadkiem, wszak wyrządziłem im wiele krzywd...
Najczęściej przekręcałem ich imiona, wymigiwałem się od płacenia alimentów,
zapominałem o ich istnieniu, robiłem im awantury i obwiniałem.
Zdarzało się też, że opowiadałem o nich tylko po to, by otrzymać jałmużnę
lub zapomogę z MOPSu. Ale najbardziej mam sobie za złe, że niektóre z nich faworyzowałem,
innych się wstydząc, a czasem nawet zaprzeczając ich istnieniu i dając temu na jakiś czas wiarę.
Zatrzymałem się tutaj, na Twoim e-osiedlu, żeby to, z czym przyszedłem, oraz to,
którędy i dokąd idę, znalazło nazwanie i opisanie, opuszczając mroczną i samotną enklawę duszy,
przechodząc poprzez drzwi skromniutkiego warsztaciku położonego na tyłach.

Chciałbym, naprawdę chciałbym, żeby awantury, za które mnie dotąd wyrzucano stąd i zowąd,
w Twojej okolicy się nie powtórzyły. Dołożę ku temu wszelkich starań. Ale... okaż proszę wyrozumiałość
i nie dzwoń od razu na policję, kiedy usłyszysz roztrzaskujący się talerz, zobaczysz mnie
żałośnie pełznącego po schodach na górę do domu lub przeciwnie - nastanie u mnie cisza absolutna,
a ja zniknę Ci z oczu na wiele dni.

Wiedz, że ruchome piaski otchłani wcale mi nie miłe;
- i że walczę;
- i że odnotowuję w swojej własnej księdze rekordów każdy dzień harmonijnego życia;
- i że moje serce pęka z radości, kiedy widzę, że ten jeden nędzny tulipan,
którego niedawno niedbale posadziłem przed wejściem,
zakwita.

Wybacz, że nie upiekłem ciasta z odwrotu tej kartki i po prostu nie wpadłem się przywitać, ale pomyślałem, że może... może... że... ciasto... W sumie mogłem po prostu upiec te cholerne ciasto, bo kartka mi się ko...