Jama Wyjców - Wersja do druku +- Dotykiem Wiatru - forum poezji amatorskiej. (http://dotykiemwiatru.grd.pl) +-- Dział: Poetica (/forum-5.html) +--- Dział: Wiersze rymowane (/forum-14.html) +--- Wątek: Jama Wyjców (/thread-6760.html) |
Jama Wyjców - Orcio24/7 - 2017-10-14 11:36:59 JAMA WYJCÓW Byłem umówiony z nimi w interesach na spotkanie Rzekłem swej ekipie niech przed wyjściem stanie. Uzbrojony po same zęby wchodzę do ich jamy Naprawdę liczyłem, że towarzysko się spotkamy. Zawsze się noszę w pełni uzbrojony Przeżuwam bowiem co dzień zdrad tony. Dwa pustynne orły, karabin i miecz krótki Z jamy docierał do mnie zapach wódki. Mają gości pomyślałem – to pierwszy ich błąd I nikotyny palonej doleciał mnie swąd. O tego nie znoszę – kolejne ich potknięcie, Zważyłem miecz i na próbę wykonałem cięcie. Daleko mi było do gniewu ale się zatrzymałem, Będą mnie widzieć obcy nie tak się umawiałem. Ale wchodzę pustynne orły w obu dłoniach Pierwsze pomieszczenie jakieś resztki po koniach, Odbezpieczyłem broń -i myślę- za dużo krwi Do kolejnego pomieszczenia prymitywne drzwi Wejścia strzegą, czuję zapach sierści, Do tych drzwi mam jeszcze kroków czterdzieści, Ale ta woń to na pewno zapach ich strachu Nic nie mówię –myślę- ubezpieczaj brachu. Przecież mam umowę podpisywali krwią I słyszę krzyk – kogoś zarzynają czy tną, Mimo tego wchodzę z kopa otwieram drzwi, Jeśli to zdrada to policzyłem wasze dni I racja, dwu się na mnie rzuca z boków Źle zważyli moich długość ciężkich kroków, Amunicję mam srebrną – dwa oddaję strzały Padli na glebę jest efekt doskonały, Trzeci od frontu atakuje długim skokiem Strzeliłem mu w oczy i kucnąłem za obłokiem. Zasadzka na mnie – o małoduszni zdrajcy z was Więc jednego orła wsadziłem za pas I –myślę- zamordować ich wszystkich tej nocy Byli tam jak się domyślałem wodzowie wysocy I jeszcze jednego zdrajcy dobiega mnie głos Mówi, że strzeli jeśli tylko wychylę nos. Wpadłem jak błyskawica, przestrzeliłem mu kolana I pomyślałem: ostatni raz spójrz w oczy pana, Dwa jeszcze pociski po jednym na oko Mówiłaś, że tak będzie przyjaciółko sroko. Te monstra stoją jak zamurowane – upadła ich wiara I jeszcze innych zwyrodnialców –widzę- para. Przykląkłem na kolano i szyję z karabinu Do ekipy nie hałas, lecz spalonego prochu dymu Swąd dociera i już wszyscy idą ze wsparciem Mój karabin jest dla mnie najlepszym oparciem Rozstrzelałem ich z dwudziestu jeszcze ta para: Samiec młody, zwyrodniali, samica stara Sparaliżowani strachem stoją bez ruchu Na filmie mamy tę akcję ile się dało druhu. Przewiesiłem karabin i sięgam po mój miecz Druh wówczas mówi: „więc bez litości siecz!” Ruszyłem błysk jeden i drugi błysk Zabiorę ich całe złoto, lecz marny to zysk. Dowódca tylnej straży naszego bitewnego zakonu Dopełnia miary zadanego im zgonu, Wszystko łatwopalnym materiałem kropi i podpala Tropiciele mówią, że stoi tu chata z dala. Ja mówię –wiem- ale tamtego oszczędzamy, Kto wie czy specjalnie dziś nie wszedł do jamy. Dużo mieli złota a my bez tragarzy, Obciążyłem więc większość tylnej straży. Została garstka zasadzają się na chatę Ja umywam ręce, idę wyliczyć wam wypłatę. Nie wiem co było dalej ale pewnie go zabili Druh w tym uczestniczył – to wystarczy niemili Tak więc lepiej odpuśćcie zwyrodnialcy Druh najlepiej jak i ja każdą bronią walczy. Ja się obędę choć zmienić muszę plany Przywita ich towarzyszy ich dowódcy łeb nadziany. Zdradzili mnie znów nie mogę być obłudny Ilu ich było.. hehe.. rachunek ten jest trudny. Czyżby oni strzegli tej pary krwiopijców, Przez zwyrodnienie odeszło tylu wyjców. I ten jeden na nim mi naprawdę zależało Wierzę święcie was nie wiódł głos ten: „mało” I Matka Ziemia jakby dziś w żałobie Na pocieszenie ten jeden skończył w grobie Zapewniam jednak – nigdy go nie znajdziecie Był groźny. Ich hierarchii miejsce trzecie Zajmował jako jeden bandy przywódca A zdrajca między nimi do zemsty podpuszcza I ten zdrajca – niby człowiek- jest już przeszłością Nie ma dla mnie granic i co zwiecie odległością.. Tu zakończę kronikę na poły smutną Małoduszni zdrajcy byliście bandą butną. 14.09.2008 RE: Jama Wyjców - tom_70 - 2017-10-14 13:24:15 Poprawnie: przyklęknąłem, dwóch, oszczędzimy. Treść mnie rozśmieszyła. Tyle trudu i wyszedł straszny gniot. Stylistyka i interpunkcja wymaga wiele poprawek. |