Dowcipy o studentach - Wersja do druku +- Dotykiem Wiatru - forum poezji amatorskiej. (http://dotykiemwiatru.grd.pl) +-- Dział: Czas wolny (/forum-8.html) +--- Dział: Humor (/forum-42.html) +--- Wątek: Dowcipy o studentach (/thread-1813.html) |
Dowcipy o studentach - Ginsana - 2008-10-06 20:11:12 Dowcipy o studentach Laboratorium z chemii. Studentka do koleżanki: - Co robisz? - Ekstrahuje... - Naprawdę? Zrób mi dwa... Zatrzymuje policjant studenta, legitymuje go, otwiera dowód i czyta: - Widzę, że nie pracujemy. - Nie pracujemy - potwierdza student. - Opieprzamy się... - mówi dalej policjant. - Ano, opieprzamy się - potwierdza student. - O! Studiujemy... - rzecze policjant. - Nieeee, tylko ja studiuję. - odpowiada student. Jakie są trzy największe kłamstwa studenta? - Od jutra nie piję - Od jutra się uczę - Dziękuję, nie jestem głodny... Ostatni egzamin poprawkowy miało do zdania dwoje studentow, On i Ona. Profesor u którego zdawali egzamin chciał ich poprostu spławić, zadał więc im bardzo proste pytanie: - Z jakiej tkanki jest zbudowany członek męski? Ale aby się dobrze zastanowili dał mi 15 minut czasu, na odpowiedź. Po upływie tego czasu pyta się: - Więc jak ? Co mi pani powie? Studentka mowi: - Sędze że z tkanki kostnej. Profesor: - A pan co mi powie? Student: - Ja sądze że z tkanki mięśniowej. Profesor: - Hm, no tak pan zdał, a pani się tylko zdawało! Egzamin z medycyny z rozpoznawania narządów. Na stole przed egzaminatorami skrzynka z otworem na rękę. W niej narządy do rozpoznawania. Wchodzi pierwszy student, wkłada rękę, rozpoznaje nerkę, wyjmuje ją, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w końcu rozpoznaje serce, wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie może nic rozpoznać, w końcu mówi: - Kiełbasa! - Panie jaka kiełbasa, czyś pan zwariował?! - No przecież mówię, że kiełbasa. - Proszę wyjąć. Student wyjmuje ze skrzynki kiełbasę. Zakłopotani egzaminatorzy postanawiają dać mu w końcu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator mówi do drugiego: - Panie docencie, czym myśmy wczoraj tą wódkę zagryzali?! Egzamin z zoologii: - Co to za ptak? - pyta studenta profesor wskazując na klatkę, która jest przykryta tak, że widać tylko nogi ptaka. - Nie wiem - mówi student. - Jak się pan nazywa? - pyta profesor. Student podciąga nogawki. - Niech pan profesor sam zgadnie. Na egzaminie zaliczeniowym na biologii zdają student i studentka. Pytanie: - Jaki narząd u człowieka może powiększyć swoją średnicę dwukrotnie? Student: - źrenica. Studentka: - Penis. Profesor: - Panu gratuluje zdanego egzaminu, a pani wspaniałego chłopaka. W knajpie rozmawiają studenci: - A byłeś na liście Schindlera? - To Schindler puścił listę? Kiedy??! Jaś, Małgosia i Baba Jaga poszli na studia. Jaś na prawo, Małgosia na medycynę, a Baba Jaga na politechnikę. Po roku spotykają się by wymienić opinie. - U nas na Uniwerku - mówi Jaś - to wcale się nie uczymy, tylko cały czas imprezujemy. żyć nie umierać! - A u nas na Akademii Medycznej - mówi Małgosia - to jest dużo nauki, ale imprez też jest sporo. - A u nas na Politechnice - mówi Baba Jaga - to tylko nauka i nauka, zero zabawy. Ale za to jestem najładniejszą dziewczyną na roku! Studentka zdaje egzamin z botaniki. Profesor pyta o budowę łodygi. Studentka odpowiada: - No więc tak: węzły, między węzłami te... no... - zacięła się i nie może sobie przypomnieć o kolankach. Profesor próbuje ją naprowadzić: - To może pytanie pomocnicze? Ma pani chłopaka, albo narzeczonego? - No mam. - Chodzicie do kina? - No.. tak, czasem. - A kiedy siedzicie w kinie, to za co łapie panią chłopak? - No... - dziewczyna lekko się rumieni. - No to, co takiego jest jeszcze w tej łodydze? - Aparaty szparkowe??? Student medycyny wybrał się po zajęciach do prosektorium poćwiczyć przed zbliżającym się egzaminem. Podszedł do stołu, na którym twarzą do dołu leżało ciało. Student podniósł prześcieradło i zaskoczony zobaczył korek wystający z odbytnicy. Zaintrygowany pociągnął za koreczek, który wyskoczył z charakterystycznym puknięciem, a wtedy w sali rozległ się śpiew: "Keine Grenzen...". Zaskoczony student wcisnął korek na swoje miejsce i śpiew ucichł... Nie dowierzając własnym uszom, wyciągnął zatyczkę jeszcze raz - pUk!.. i... "Keine Grenzen...". Kompletnie nic już nie rozumiejąc, chłopak poleciał po asystenta i ciągnie go za rękaw do zwłok. - Niech pan popatrzy i posłucha! Przecież to niemożliwe! ...pUk!... "Keine Grenzen..." - Hej, no i co z tego? - spytał asystent spokojnie. - No jak to?! Przecież to najdziwniejsza rzecz jaką w życiu widziałem! - Eeee tam, byle dupa potrafi śpiewać po niemiecku. - Ginsana - 2008-10-07 17:37:05 przedostatni ...hehehe - Ginsana - 2008-10-08 08:12:42 ewetka napisał(a):Pierwszy też niezły :lol: chyba byłybyśmy na tę szarą jesień zainteresowane zatem - male_p - 2008-10-08 12:18:42 Świetnie .. setnie się ubawiłem |