inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Wersja do druku +- Dotykiem Wiatru - forum poezji amatorskiej. (http://dotykiemwiatru.grd.pl) +-- Dział: Czas wolny (/forum-8.html) +--- Dział: Psychologia (/forum-39.html) +--- Wątek: inspirowany tematem "czy warto narzekac" (/thread-1437.html) |
inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2009-01-03 15:20:58 Po przeczytaniu tematu "czy warto narzekać" z działu psychologia postanowiłem jak zwykle wtrącić parę swoich uwag dotyczących myśli , jej znaczenia dla funkcjonwania człowieka i skutków jakie to ma na nasze życie. Zaskakującym jest fakt, że każdy ale to dosłownie każdy doskonale sobie zdaje sprawę że znaczenia myśli w życiu, ale niestety fakt ten jest notorycznie pomijany w życiu codziennym, jako że uznawany jest za tak oczywistą prawdę iż nie warto się nim zajmować. Postaram się w stosunkowo prosty sposób opisać mechanizmy działania myśli na wszystkie ważniejsze sfery życia każdego z nas zdając sobie sprawe z tyego, ze nie wyczerpie tematu a jedynie zasygnalizuje to co najważniejsze. Myślę że na skutek lektury moich wywodów - wywołam nie tylko mała dyskusje w tym temacie, ale i zmianę waszych zapatrywań w tym temacie. W zasadzie temat oddziaływania mysli na wnetrze człowieka i na skutek tego oddziaływanie na warunki zewnetrzne jest dość powszechnie opisywanym tematem, ale postaram sie pokazać mechanizmy które doprowadzają nie tylko do innego postrzegania rzeczywistości, ale i w swoich skutkach (inspirowanie do działania) powoduja zdecydowane zmiany w otoczeniu. Zdaje sobie sprawę, że to co opiszę poniżej będzie truizmem, ale jak juz podkreśliłem - właśnie najprostsze i najbardziej uniwersalne zasady i przwdy - umykaja naszej uwadze. więc do dzieła....... ZASADA TWORZENIA OSOBOWOSCI POPRZEZ MYŚL Myśl a w szczególności myśl ludzka jest zasadniczym i podstawowym elementem każdego działania. Wpierw bowiem powstaje koncepcja, która odpowiednio analizowana i udoskonalana dopiero przeradza się w konkretne działanie. Ten świadomy sposób pojmowania myśli - powoduje, że osiągamy konkretne sukcesy w poczynaniach. Bagatelizowanie tego prowadzi wręcz do stagnacji i klęski. W pojmowaniu myśli należy wręcz stwierdzić, że jest to jedyny element ludzkiej (i nie tylko) osobowości, która kształtuje nie tylko charakter ale i jest zasadniczym motorem do kształtowania wszystkiego co nas otacza. Nie jest istotne czy myśl ta jest świadoma czy nie - w każdym przypadku oddziaływuje w jednakowy sposób. Często zastanawiamy się dlaczego jedni odnoszą w swoim życiu sukces a inni napotykają na swojej drodze życiowej same porażki. Niewątpliwie przyczyna nie jest zewnętrzna a polega na wykorzystaniu siły swojego umysłu. Wręcz można stwierdzić, że wszystko co nas spotyka jest wywołane naszym działaniem które ma swój początek w myślach i jest nimi inspirowane. Dla zilustrowania podam najprostszy z możliwych przykład: Małe dziecko nie ma szerokiego wypracowanego systemu pojmowania rzeczywistości. Musi minąć jakiś określony czas aby wyrastając w takich czy innych warunkach wypracowało swój system myślowy. Przecież to nie od warunków zewnętrznych zależy jakie będzie w przyszłości, jakim potencjałem będzie dysponowało, ale od konkretnego sposobu myślenia opiekunów czy rodziców. Dzieci wychowywane bez miłości rodziców i ich akceptacji â staje się zupełnie inne niż dziecko które wyrastało w atmosferze harmonii i miłości. Zresztą po wielu latach to czego doświadczyło w dzieciństwie â przenoszone jest na otoczenie i to nie tylko w sensie rodzinnym. Jednak stworzenie odpowiedniej atmosfery wymaga odpowiedniego uzmysłowienia sobie przez rodziców i opiekunów (a więc stworzenia odpowiednich warunków myślenia) znaczenia każdego posunięcia , ba â świadomości skutków myślenia. Popatrzcie jak działa ten mechanizm. Każdy z nas doskonale sobie zdaje z tego sprawę, jednak nie każdy stosuje ta zasadę. Myśl ludzka w tym przypadku nawet jeśli nie jest jawnie przekładana na konkretne działania â oddziałuje mentalnie na sposób myślenia innych. - Grześ - 2009-01-03 15:21:23 cdn - anja - 2009-01-03 17:28:33 Grześ to ciekawe co napisałeś, czytałam na ten temat sporo, tylko żeby się zastanowić trzeba na to trochę czasu a tego jest brak ludziom w dzisiejszym świecie. Pędzą przez życie nie myśląc, raczej zdobywając. Nina ja wierzę że już ma lepiej bo tu już wycierpiała, a ci co tu zdobędą wszystko tam niczego się nie doczekają. Sprawiedliwość musi być. - Grześ - 2009-01-03 21:03:39 och Znowu widze te piekne oczy - Anju RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2010-10-13 23:07:58 czy możemy tu zrobić C.D.N. ? RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - polotka - 2010-10-13 23:33:12 Czekam na CDN .....ale jutro poczytam bo coś głowa dzisiaj nie pracuje RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - anja - 2010-10-14 00:31:51 Coś jest w tym co napisałeś, ale bez pół l. tego się nie rozwiąże A tak naprawdę to wierzę w to że myśl ludzka jest potężna i napewno nie znamy wszystkich jej możliwości. RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - polotka - 2010-10-15 22:44:34 Narzekać ? nie warto ...bo to nic nie da !!! a co do myśli... Pozytywnymi myślami można wiele zmienić na lepsze w swoim życiu. Czekam nadal na CDN. Nie odniosłam się do przykrych doświadczeń wynoszonych z dzieciństwa ...dzieci wychowywane bez miłości i akceptacji są w życiu dorosłym przepełnione różnymi kompleksami ....chcąc dowartościować się potrafią nieźle zajść innym za skórę lub jak coś im w życiu się nie udaje to po prostu poddają się bo uważają ,ze to jest takie ich przeznaczenie . Jejku jaki ciężki temat wywołałeś do tablicy przerasta mnie psychologia RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2010-10-16 11:51:02 Prostym to jest trzeba jednak zrobić pewne założenia 1 z nich: świat jak i wszystko tak na prawde jest neutralnym. nie ma świata dobrego czy złego, nie ma pogody dobrej i pieknej czy złej, nie ma uczucia pieknego czy brzydkiego, etc. Oznacza to nie mniej nie wiecej tylko to, ze to MY i tylko MY w swoich umysłach, odczuciach - przykładamy etykietke jakosci. To nasze umysły które sa największą potegą we wszechświecie, pozwalaja nam wkładać wszystko do róznych szufladek kolejne założenia - po dyskusji C.D.N. RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - anja - 2010-10-16 16:24:06 To tak jak pogoda, nie ma ładnej czy brzydkiej, ona po prosu jest. RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - polotka - 2010-10-17 14:11:04 " Potrzeba jest bodźcem myśli, myśl podnieca do czynu. " — John Steinbeck Ta myśl pasuje mi w dyskusji Czekam na C.D.N. RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2010-10-17 20:31:06 hm RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - szaraczek - 2010-10-17 20:46:40 Hmm ...widzę ,że dyskusja się rozwija RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - anja - 2010-10-18 06:55:12 Witaj szaraczku, miło że jesteś. To bardzo szeroki i trudny temat, wręcz filozoficzny, a ja trochę w innym kierunku kształcona RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - polotka - 2010-10-18 20:57:46 a ja nie wykształcona RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - anja - 2010-10-19 00:59:56 (2010-10-18 20:57:46)polotka napisał(a): a ja nie wykształcona a ja po japońsku RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2010-10-21 18:28:37 2. "Każdy z nas jest kowalem swego losu" - co oznacza nie mniej ni wiecej iż tylko my kształtujemy swoja przyszłość. Dla wątpiących wyjaśnię, że to co spotka nas jutro nie jest "zapisane w genach" ale wynika jedynie z naszego postępowania. Jeśli zaś tak to już prosta wykładnią tego jest fakt , ze my sami tworzymy i kształtyjemy swoje jutro, a wiec mamy decydujący wpływ na przyszłość. Czy sie to podoba nam czy nie. cdn. RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Piotr GRD - 2011-01-02 22:42:38 Oglądał ktoś "The Secret"? Pierwsze 20 minut dla znających angielski: Lepsza jakość / większy plik: http://www.youtube.com/watch?v=zdtqLNeK6Ww Gorsza jakość / mniejszy plik: http://www.youtube.com/watch?v=_b1GKGWJbE8 (wyświetlono 8 i pół miliona razy) Sposób w jaki film jest zrobiony - żałosny, beznadziejny. Ale jeśli pominiemy ten fakt, a skupimy się tylko na przesłaniu, na poruszonym temacie - odnajdziemy właśnie to o czym wspomina powyżej Grześ. Jeśli ktoś w to wierzy, można potraktować to dosłownie, że jest jakaś "Tajemnica", tajemnicza siła, która w jakiś paranormalny sposób oddziałuje na cały otaczający świat. Można też wierzyć, że to wszystko dzieje się za sprawą tego czy innego boga, a nasze wewnętrzne podejście jest tu kluczowym elementem decyzyjnym. Można mieć podejście czysto naukowe, że istnieją takie fizyczne powiązania międzycząsteczkowe pomiędzy nami, naszymi myślami a całym otoczeniem i wydarzeniami, choć jeszcze żaden naukowiec nie jest w stanie reguł tym kierujących opisać - ale kiedyś przecież nie wiedzieliśmy o istnieniu ani elektryczności, ani o atomach, ani o kwantach, więc prawdopodobnym jest, że jeszcze wiele do odkrycia. Można też po prostu uważać, że wszystko zależy od naszego podejścia, od nastawienia, od nieświadomie robionej miny w czasie, gdy podejmujemy decyzje, reagujemy na wydarzenia, planujemy, kontaktujemy się z innymi - przecież to jak nas postrzegają na pewno wpływa na nich, sam uśmiech na twarzy czyni wiele, pewność siebie również, a ile ukrytych sygnałów wysyłamy nieświadomie i nieświadomie na nie u innych reagujemy?... Jakkolwiek do tego podejdziemy - wiele wskazuje na to, że tak, nasze myśli, nasze podejście do świata, rzeczywistości, innych ludzi i do samych siebie wiele kształtuje. Jakiś czas temu prowadziłem dyskusję na ten temat ze swoim znajomym Anglikiem mieszkającym w Izraelu, stąd zainteresowanie powyżej wymienionym filmem "The Secret". Wprawdzie już wcześniej kto inny mi go podsunął, ale nie zwróciłem na niego uwagi wówczas. Z lekkim uśmiechem odnajduję taki temat tutaj. : ) Jeden tylko haczyk w tym wszystkim tkwi... Częstokroć bardzo trudno zmienić w sobie cokolwiek, jeśli już przez całe swoje życie przywykliśmy do negatywnego sposobu myślenia. Stąd pewnie - jeśli wyjdziemy z założenia, że wymienione powyżej to prawda - tylko część ludzi żyje naprawdę w pełni i jest ze swego życia zadowolonych. Wiem to po samym sobie - pomimo całej świadomości i wiedzy, że nastawienie tak wiele zmienia - tegoż swojego negatywnego nastawienia jednak nie zmieniam... RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2011-01-02 23:58:39 Pora zatem dodać mały szczegół. Juz starożytni w jednej ze szkół filozoficznych napisali, ze wszystko jest czym innym niż się zdaje. To sformulowanie jest na tyle odkrywcze i aktualne, że warto sie nim zająć w sposób szczegółowy. Otóż jeśli rzeczywiscie tak nie jest - to własciwie nie powinnismy tego zmieniac nawet w myslach, nie mówiąc już o zamiarach czy czynach, bo nic by to nie dalo. Aby to wyjaśnić powiem co innego. Kazdy z nas patrzac na jakąkolwiek rzecz widzi conieco inaczej. Ma inne skojarzenia czy oczekiwania, a nawet wydaje mu sie, ze widzi co innego. Takie podejscie udowadnia, ze "widzenie rzeczy" jest niesłychanie zależne od widzącego, od jego własnych upodobań zwyczajów czy spojrzenia. Tym samym nasuwa się tylko jedna myśl - widzimy nie to co jest faktycznie, a to co sami chcemy ujrzeć i to w sposób w jaki sami chcemy to ujrzeć. Podam przykąłd ze swojego podwórka: kiedys wychodząć z domu spostrzegłem, ze nie mam kluczy od mieszkania. Ta okoliczność spowodowała, ze przystapiłem do poszukiwań. szukałem wszędzie po wiele razy, coraz bardziej zdenerwowany, bo wyjscie było celowe i terminowe. Po wielokrotnym przewszukaniu wszystkich dostepnych miejsc zdenerwowany usiadłem przy stole. Nagle wzrok mój spoczął na peku kluczy, których tak usilnie szukałem. nawet wczesn iej patrzyłem wielokrotnie na nie ale nie docierało do mnie, ze one sobie tam spokojnie leaz i czekaja smiejac sie ze mnie do rozpuku. To doświadczenie uzmysłowiło mi, że widzenie jest całkowicie zależne od stanu człowieka, że rzecz może być inna niż jest widziana i że to co napisałem wczesniej jest 100% prawdą. o skutkach widzenia - po nastepnej porcji dyskusji [117] RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - anja - 2011-01-03 22:40:56 Grześ poruszyłeś bardzo ciekawy temat i chętnie to czytam. Piotr ostatni akapit Twojej wypowiedzi a szczególnie trudno zmienić w sobie cokolwiek, jeśli już przez całe swoje życie przywykliśmy do negatywnego sposobu myślenia jest bardzo bliski moim odczuciom. RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2011-01-04 11:36:48 Miło mi Anju, że te moje dywagacje zostały przez Ciebie uznane za godne czytania pozdrawiam RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2011-04-29 19:27:17 Czas na ciąg dalszy przemyśleń filozoficznych, któe tak naprade nie sa tylko teorią. Zatem do dzieła. Każdy idzie przed siebie w kierunku , który teorertycznie sobie wyznaczył, realizujac droge do wytyczonych celów. ach. wszystko byłoby w porzadku, gdyby nie okoliczności, rzeczy, czy wreszcie ludzie, które to elementy - na naszej, pracowicie wytyczonej drodze - kopia dołki raz sa to tylko dołeczki, czasami dziury na dodatek z niezłymi bajorkami, ale zdarzaja sie tez wielkie wyrwy. cóz więc robimy? pracowicie zasypujemy te dziury, albo staramy sie je ominać idąc skrajem naszej drogi. Niestety droga jest z obu stron ograniczona murem tak wysokim, ze nie widać nawet góry tego muru. Często, a to z braku siły (na zasypanie dziur), a to z braku surowca, albo narzędzi - stwierdzamy, ze to wszystko wykracza poza nasze mozliwości. Oczywiście często wpadamy do takiego dołka i próbujac sie "na siłę" wydobyc - tracimy czas, energie itp.... coż więc robic? jaki obrac sposób , aby w miare łągodnie przeijść to wszystko? o tym w kolejnym odcinku - po długim weekendzie c.d.n. <368> RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - anja - 2011-04-30 09:36:52 Łomatko, tak długo mam czekać? Pewnie wyjeżdzasz w góry w te piękne majowe dni? RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - polotka - 2011-05-01 19:51:12 (2011-04-29 19:27:17)Grześ napisał(a): Często, a to z braku siły (na zasypanie dziur), a to z braku surowca, albo narzędzi - stwierdzamy, ze to wszystko wykracza poza nasze mozliwości. moja metoda na takie stany ...przyprawiam sobie skrzydełka i bujam w obłokach Cierpliwie poczekam na C.D.N RE: inspirowany tematem "czy warto narzekac" - Grześ - 2011-05-03 22:20:16 Zatem dalszy ciąg wykładu Zaczne od wyjaśnienia pewnej rzeczy. Otóz opisałem dtypowa droge każdego z nas. Ale to oczywiście teoria i to na dodatek tak mocno siedząca w umysle kazdego z nas, ze az strach pomyśleć. przypomnijmy : idziemy droga miedzy dwoma murami wysokimi ze nie widać nawet gdzie się kończa....... i brniemy przez te dołki i.... hm ale nikomu z nas nie przychodzi do głowy dotknać murów. czemu? no bo one sa widoczne. W tym tkwi błąd. człowiek posiadając zmysły - zawierza, ze one go nie oszukuja, i na pewno ma racje,ale zapomina o jednym. Cały swiat który pojmujemy to tylko wirtualny obraz tego co jest. Mechanizm jest prosty - zmysły wychwytuja sygnały (wirtualne) i nastepnie przekazuja ich "obraz" do naszego punktu dowodzenia. Tam miliony naukowców przetwarzaja ten strumień informacji na swój sposób i tłumacza go na to co nazywamy obrazem. zatem ... no właśnie jesli widzimy mur to wydaje sie nam, ze jest to cos twardego, nie do pokonania, ze lepiej nie zawracać sobie tym głowy.. i bład te mury o których pisałem - to sa tylko mury tworzone przez nasza wyobraźnie, która przyzwyczajona jest do ograniczeń. Nikomu na przykąłd nie przychodzi do mysli, że te mury sa z niczego, że za nimi jest autostrada, na której czekaja na nas limuzyny a dalej - dalej jest wielka piekna przesrzeń. ten kto to pojmie - osiaga wiele i szybko, nie trudzac sie pokonywaniem nedznych przeszkód,. stawianych przez nedznych ludzi. jak postąpic by przejść metamorfoze - w kolejnym odcinku pozdrawiam 387 |