"Dziewczynka z zapałkami A.D. 2005" - Wersja do druku +- Dotykiem Wiatru - forum poezji amatorskiej. (http://dotykiemwiatru.grd.pl) +-- Dział: Poetica (/forum-5.html) +--- Dział: Wiersze białe (/forum-15.html) +--- Wątek: "Dziewczynka z zapałkami A.D. 2005" (/thread-1152.html) |
"Dziewczynka z zapałkami A.D. 2005" - Sarmata - 2009-02-06 21:17:06 W cuchnącym zaułku rozwianych marzeń, wciśnięta w kąt pomiędzy śmietnikiem a rajem na tyłach kaplicy Usta zastygłe w połowie psalmu nad wytygłymi retortami z amfą, podwinięty rękaw i wykrzyknik igły, ze wzrokiem szklistym utkwionym w świetlistej postaci z witraża naprzeciw Tak zapamiętała ją kamera w migawce wieczornych wiadomości po reklamie proszku do prania. [center]K.T.(o)S. 03/25/06 17:35 [/center] - Sarmata - 2009-02-06 22:35:11 [center]"Na jeziorze nocą"[/center] Mroczną ciszą niebo się zasnuło. Gwiazdy nad głowami I gwiazdy pod nami. Gdzie topiel, gdzie niebo Rozróżnić nie sposób. Chlupotem w zęzie nieśpiesznym Kil rozdziela bezbrzeżnych pól Gwiezdnych firmament na pół, Zagubiony wytyczając szlak... Odległej przystani światełka migają Nieśmiałe i ulotne, by ciszy nie spłoszyć. O brzeg daleki fale kląskają I z cicha wtóruje im szuwarów szmer. Po lustrzanej tafli, gładkiej i bez zmarszczki Drogą usłaną srebrzystego nowia blaskiem Na toń nie zważając spokojnie odchodzi Zagubiony w nieswoim czasie Prorok-poeta pomylony... [center]Klaryssa T. Staterson 10/14/2007 11:45 A.M.[/center] - Sarmata - 2009-02-06 22:46:52 Przepraszam Cię Selijko, a pierwszym razem wkleiłem pierwotną wersję Dziewczynki... Obecnie jest wersja poprawiona i (chyba) ostateczna - Sarmata - 2009-02-06 22:49:40 [center]"Chleba naszego powszedniego ..."*[/center] [center]Agusi[/center] Na siódmą klątwę zamknąłem w corannym obrządku zagracony stryszek umysłu zatęchłą suknią kurzu obleczon. Jak ścierka przepuszczona milionkrotnie przez wyżymaczkę tęsknoty i żalu zbieram do kupy swe członki zesztywniałe i hardo wzniósłszy czoło człapię siłą rozpędu w dzień kolejny - beznadziejny Awieczorną porą - ciszy spokojem rozbudzony w oczy swe puste jak wyschłe jeziora desperacko nurkuję - coraz trudniej dna sięgnąć by targnąwszy trzewia wynicować swe ja i palącą pochodnią bólu kolejnego samounicestwienia oświetlić i rozpoznać resztki swej twarzy zmiażdżonej gruzami Ego. A gruzów coraz więcej, A życie hej, płynie! [center] * oszczędź nam dzisiaj, Panie![/center] - Sarmata - 2009-02-06 22:53:43 [center] * * * (Mgły pocałunkiem)[/center] Mgły pocałunkiem nieśmiałym, ulotnym cieniem wśród nocnej ciszy Nutką, którą nigdy nie zadźwięczy pękniętą struną rozwianych marzeń, Cichutkim echem niespokojnym co zamiera gdzieś w mrocznej dali cichnącymi akordami zapomnianego przeboju "Przechodniem byłem między wami ... " [center]Klaryssa T. Staterson 09/17/03 10 A.M.[/center] - Sarmata - 2009-02-06 23:01:25 Na dziś wystarczy. BTW mnie nie przeszkadzają komentarze na tym wątku. - Guest - 2009-02-06 23:37:46 Sarmato a jak by tak każdy wiersz osobno wklejać - Sarmata - 2009-02-07 00:19:13 Po pierwsze z lenistwa, po drugie usiłuję zebrać swe okruchy rozrzucone po necie w jednym miejscu - tak więc 2x nie. Ponadto kaźdy z utworów JEST wklejany z osobna - to nie jest jeden ciąg... - Guest - 2009-02-07 00:31:54 Masz rację Ciesze się ,że zbierasz i tutaj umieszczasz Jak widzisz przekora ze mnie i tyle ! - Sarmata - 2009-02-07 11:23:52 Selijko! Pytałaś, czy potrafimy pisać o miłości? Parę kolejnych postów jej więc poświęcę - Sarmata - 2009-02-07 11:26:34 [center]"Strata."[/center] [center]dla Gari[/center] Porcelanowa buźka jak maska deigan filigranowa figurynka baletnicy ukochanej z mojej pozytywki Strącił ją wiatr potłukła się w okruchy Płakałem jak po stracie najbliższej mi osoby [center]Klaryssa T. Staterson 3 listopad 2007 13:15[/center] - Sarmata - 2009-02-07 12:26:22 [center]âCzekając na Monikę.â[/center] Obce kroki na klatce Wystukują kolejne kwadranse Oczekiwania. Wciąż brak tych jedynych, utęsknionych kroków. Nie wybiła godzina spotkania. [center]Klaryssa T. Staterson Warszawa '83[/center] - Sarmata - 2009-02-07 12:31:30 [center]âRozstania.â[/center] [center]Joli K.[/center] Nie płaczcie przy pożegnaniach Aby kryształ łez wylanych Nie rozdzielił nas rzeką Obcości Ani te ważkie słowa niewypowiedziane które już nigdy nie padną utopione w morzu milczenia by nie stanęły nigdy między nami przepaścią nieporozumień Nie płaczcie więc przy pożegnaniach... [center]Klaryssa T. Staterson⢠Zieleniec, 12.07.82[/center] - Sarmata - 2009-02-07 12:37:18 [center] * * *[/center] [center]Dosi[/center] Garstka suchych wspomnień która mi pozostała wyblakłych i startych od ciągłego przeglądania jak stary banknot, szeleszczącymi słowami listów przywodzi na myśl te koszmarne godziny kiedy śród nocy zlany zimnym potem budzisz się z krzykiem, a ręka rozpalona sennym marzeniem w bezradnych próbach przygarnięcia kogoś, kto jest zbyt daleko i w czasie i w przestrzeni, nie napotyka na opór i obejmuje próżnię i cucąco chłodną poduszkę... Zapłakanych poranków smutne przebudzenia ze snów o Tobie wiodą bezlitośnie w beznadziejną katorgę następnego straconego dnia. [center]Klaryssa T. Staterson⢠Dupont, PA 11.13.'92[/center] - Sarmata - 2009-02-07 12:44:08 [center] * * *[/center] Where've lost our hope Where's our joy went to ? Blinded by a false promises Guided by frauludent prophets Where're our friends gone Where's pacefull silence of forest Enveloping us with fresh scents Under a shadow of protective branches Are You still sure my Friend that we're still following right path ? [center]Klaryssa T. Staterson⢠June 25, 2003 11:30 A.M.[/center] - Sarmata - 2009-02-07 12:50:36 Część z mych wierszy istnieje jedynie w formie oryginalnej - piszę po polsku i po angielsku, część udało mi się przetłumaczyć w miarę wiernie, ale niektóre wymykają się mym zdolnościom przekładu - ten należy do owej grupy wyjątków. Wiersze, które przetłumaczyłem będę zamieszczał w obu formach językowych. - Guest - 2009-02-08 20:59:09 Sarmato! Czy na tej twojej pustelni nie ma chociaż by namiastki inicjatywy? Widzę tylko same skargi , a przecież jesteś facet i to twardziel. - Sarmata - 2009-02-09 00:41:49 Widzisz Stanel, ta strona została przeniesiona przez administrację z mojego wątku autorskiego ze względu na komentarze i stąd teź jest zupełnie wyrwana z kontekstu i szerszego tematu, w którym starałem się odpowiedzieć na pytanie ze strony Pań: Co mężczyźni mają do powiedzenia o miłości. A o moją męską inicjatywę niech sopkojna będzie Twoja rozczochrana Kiedy trzeba i "przylutować" potrafię, do Kobiet jednak wolę zwracać się z kwiatami... Ten akurat wiersz jest nie tyle skargą co zadumą nad losami grupy przyjaciół. |